tag:blogger.com,1999:blog-53876911279020179832024-03-13T09:20:11.741+01:00Pełna motywacjiMagdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.comBlogger34125tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-38763378863474731902012-10-30T14:33:00.001+01:002012-10-30T14:34:48.830+01:00Mała zmiana na blogu<div style="text-align: justify;">
Nadszedł ten czas: porządki w życiu, porządki na blogu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że bloga przeglądają różni czytelnicy. Część z Was zagląda tu w poszukiwaniu tematów związanych z szeroko pojętym samorozwojem. Natomiast inni szukają inspiracji do biegania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie myślałam, że ten blog stanie się mieszanką rozwojowo-biegową dlatego postanowiłam podzielić go na dwie części:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W zakładce "<b><a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/search/label/samorozw%C3%B3j">SAMOROZWÓJ</a></b>" będziecie mogli znaleźć te posty, które lepiej pasują do tej etykietki. Kursy, przydatne programy, jakieś przemyślenia, plany. Tego typu rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast w zakładce "<b><a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/search/label/bieganie">BIEGANIE</a></b>" po prostu biegamy. Czytamy o trudach biegacza ;), zawodach, nowych ubrankach, bucikach i takich tam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam nadzieję, że to pozwoli Wam łatwiej odnaleźć treści, które Was interesują.</div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-32656631995996956162012-10-26T13:56:00.001+02:002012-10-30T14:25:02.112+01:00RSS? Nie daj się wciągnąć!<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://lifehacking.pl/wp-content/uploads/2011/03/Ikonka-RSS.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://lifehacking.pl/wp-content/uploads/2011/03/Ikonka-RSS.png" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://lifehacking.pl/2011/03/20/poznaj-rss-i-radykalnie-skroc-czas-surfowania-w-internecie/">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
RSS to bardzo wygodny system, a właściwie kanał. Dzięki niemu możemy swobodnie porządkować strony, które nas interesują, bez zbędnego dodawania ich do ulubionych.<br />
<br />
Warto wspomnieć, że dzięki RSS oszczędzamy ogrom czasu, ponieważ nie musimy wchodzić kilka razy dziennie (tak, tak prokrastynatorzy ;) żeby sprawdzić czy pojawiło się coś nowego.<br />
<br />
Do porządkowania RSS służy m.in. Google Reader, ale nie pora i nie miejsce na dywagacje w stylu <i>co i jak</i>. Wspomnę jedynie, że do obwieszczania nowości służy mi <a href="https://chrome.google.com/webstore/search/rss%20feed%20reader?utm_source=chrome-ntp-icon">RSS Feed Reader</a> z Chrome Web Store. Dzięki niemu, bez konieczności wchodzenia na czytnik, mogę obserwować czy coś się pojawiło na ulubionych stronach.<br />
<br />
I tu zbliżam się do sedna posta.<br />
<br />
Wszystko byłoby ładnie i pięknie gdyby nie kanał. I nie mam na myśli tego RSS. Chodzi o niebezpieczeństwo jakie niesie za sobą zbyt liberalne podejście do tych jakże ważnych stron, które, a jakże, koniecznie musimy codziennie oglądać.<br />
<br />
Któregoś dnia po włączeniu przeglądarki zauważyłam, że czeka na mnie 165 nieprzeczytanych rzeczy! 165! Od razu zakręciło mi się w głowie. Przecież to jak nic ze dwa dni przeglądania. Albo dzień, przy założeniu, że połowę <i>odkliknę</i>. Tak nie może być. Postanowiłam się zorganizować i co? Połowa stron trafiła do "kosza". Wprowadziłam prostą zasadę: <b>jeśli na jakąś stronę nie wchodziłam od miesiąca, oznacza to, że nie jest aż tak zajmująca</b>, a skoro nie jest zajmująca, jest więc zbędna.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Do kosza wrzućcie śmieci, powiadam Wam! :)</div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-88697365327199697362012-10-16T10:41:00.003+02:002012-10-30T14:25:02.129+01:00Pomocy!<div style="text-align: justify;">
Powiedzcie proszę, że też tak macie i jakoś sobie radzicie. Wpadłam na jakiś niebezpieczny tor. Deadline'y się zbliżają, a ja siedzę i jestem bezradna. Odkładam, nie potrafię się skupić. Albo inaczej: potrafię, ale nie na tym co powinnam robić. Mam wrażenie, że to co muszę zrobić jest nudne, głupie, bez sensu (Ale nie będziesz miała magistra! Trudno.)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem. Z jednej strony rozum mówi: zrób to szybko, to będziesz robić to co chcesz i lubisz. Ale z drugiej ciało nie chce się podporządkować, a godziny mijają. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://c810422.r22.cf2.rackcdn.com/wp-content/uploads/2010/01/managed-services-jobs.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="http://c810422.r22.cf2.rackcdn.com/wp-content/uploads/2010/01/managed-services-jobs.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://c810422.r22.cf2.rackcdn.com/wp-content/uploads/2010/01/managed-services-jobs.jpg"><span style="font-size: xx-small;">Źródło</span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Chyba czas na jakąś dawkę motywacyjnych postów. Zawsze pomagały.</b></div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-2787063023769061562012-10-11T19:29:00.002+02:002012-10-30T14:25:02.103+01:00A ty? Masz już Trello?Szukając dobrych rozwiązań organizacyjnych trafiłam na plan (chyba) idealny. Zwie się to cudo <a href="http://trello.com/">Trello</a> i jest darmowe, czyli po prostu lubimy to jeszcze bardziej.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<b>O co w tym chodzi?</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
O kolorki, daty, pliki, a nawet: pracę grupową. Przyznam, że jest to użyteczne narzędzie do zarządzania ludźmi. Wystarczy stworzyć tablicę, udostępnić ją publicznie i już można delegować poszczególne zadania konkretnym osobom. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ja jestem obecnie w fazie testów, ponieważ postanowiłam rano zaczynać dzień od zaplanowania konkretnych czynności. Takie tam rozluźnienie przy porannej kawce. Do tej pory jakoś się sprawdza, więc jestem zadowolona.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jakbyście byli zainteresowani: to mój <a href="https://trello.com/board/przyk-adowy-plan/5075afc5913b1e5a444533ad">przykładowy plan.</a></div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-75400835125313299962012-10-01T14:49:00.001+02:002012-10-30T14:25:02.125+01:00Madzia szuka pracy i snuje plany na tydzień.<div style="text-align: justify;">
Nadszedł ten dzień! To znaczy nadszedł wcześniej, bo zdążyłam już wysłać kilka życiorysów, <i>cefałek</i>, <i>ciwików, </i>czy jak kto tam woli to nazywać. Wysłałam i czekam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem z siebie dumna pomimo, że nie liczę na jakiś wielki natychmiastowy odzew. Uwierzcie mi, to że w ogóle zrobiłam ten krok powoduje że jestem z siebie dumna jak od dawna nie byłam. Po prostu wierzę, że zrobienie go przybliży mnie do uzyskania posady. Zdecydowanie <b>lepsze to niż siedzenie na pupsku</b> i stękanie, że pracy nie ma i nie ma.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uznałam również, że będę wysyłać odpowiedzi na ogłoszenia <b>o bezpłatne praktyki</b>. Dlaczego? Bardzo proste:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>dzięki nim będę mogła się zorientować czy w ogóle odpowiada mi dane stanowisko w danej firmie</li>
<li>zawsze mogę z nich zrezygnować jeśli znajdę płatną pracę i nie uda mi się pogodzić obu rzeczy (niestety jestem w takim wieku, że wypadałoby w końcu zarabiać na siebie)</li>
<li>będę się uczyć nowych rzeczy a nie siedzieć w domu</li>
</ul>
<div>
Dodatkowo zauważyłam, że moja pępowina z uczelnią żyje i ma się dobrze. Pomimo że rozpoczęcie roku akademickiego mnie nie dotyczy, jutro zjawiam się na zajęciach bo po prostu mam czas i chęci. No i nikt mnie nie wywali :D</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Postanowiłam też utworzyć mini-plan tygodniowy na który składać się w tym tygodniu będzie:</div>
<div>
<ol>
<li><span style="color: red;"><b>Poznanie Google AdWords </b></span></li>
<li><span style="color: blue;"><b>Utworzenie tekstów do portfolio</b></span></li>
<li><span style="color: blue;"><b>Przeczytanie rozdziału o przecinkach (moja zmora!)</b></span></li>
</ol>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: purple;">To by było na tyle. Życzcie mi powodzenia!</span></b></div>
</div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-83735861524600136512012-09-18T10:05:00.000+02:002012-10-30T14:25:02.127+01:00Pomoc leniucha: ToDoList<div style="text-align: justify;">
Listy z serii ToDo sa o tyle dobre, że od razu widzimy co zrobić należy, a czego nie zrobiliśmy. Dodatkowym atutem jest możliwość obserwacji jak zadania "znikają" jeden po drugim. Po prostu nie ma nic przyjemniejszego niż skreślenie paskudnego zadania (czy jak kto woli <i>żaby</i>), przy akompaniamencie niecenzuralnego słownictwa ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest tylko jeden malutki problemik. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dotychczas używałam do tego kalendarza (takiego zwykłego, papierowego ;). Doszłam jednak do wniosku, że nie lubię pokreślonego wnętrza. <i>Ptaszki </i>również nie bardzo mnie pociągały, zdecydowałam się więc na <b>Do It (Tomorrow) </b>na Androida.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/xB8VGXW6zSnXrB2RHlHymqFnU_Q1hYeWnnXBb7L7NdWq1zEX8-g5pjSeRE-e62V_-vjV=w124" /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://play.google.com/store/apps/details?id=com.adylitica.android.DoItTomorrow&feature=search_result#?t=W251bGwsMSwyLDEsImNvbS5hZHlsaXRpY2EuYW5kcm9pZC5Eb0l0VG9tb3Jyb3ciXQ.."><span style="font-size: x-small;">Zainstaluj</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I znowu pojawił się problem, który można określić jednym zdaniem: Gdzie moja komórka? To nie tak, że ja rozrzucam telefon po całym mieszkaniu. Co to, to nie. Po prostu lubię skreślić zadanie zaraz po jego zakończeniu, a nie po jednym dniu, kiedy sobie przypomnę, że przecież nie skreśliłam. Brawo ja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatecznie dokonałam odkrycia: przecież ja wiecznie przy kompie siedzę. Ano. Rozejrzałam się więc za jakimiś programikami do przeglądarki i to był strzał w dziesiątkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://pl.juggergame.com/info/pictures/image/ychebniki/chrome_web_store.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://pl.juggergame.com/info/pictures/image/ychebniki/chrome_web_store.png" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczęłam od wspomnianego wcześniej Do It (Tomorrow) i nie jestem pewna czy przy nim zostanę. Dlaczego?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>Ikonka w przeglądarce służy jedynie do dodawania nowych zadań. Żeby je zobaczyć muszę wejść na stronę Do It z pozycji paska zadań (tam gdzie jest kalendarz, pojawia się ikonka Chrome). Jednym słowem: <b>kiszka</b>. </li>
<li>Musiałam założyć nowe konto (O.K. darmowe, ale jednak)</li>
<li>Żeby zobaczyć liczbę zadań do zrobienia trzeba było włączyć tę opcję (kliknięcie prawym na ikonkę notesu --> Opcje)</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Plusem jest możliwość zaznaczenia tekstu w przeglądarce i dodanie go do listy zadań.</u></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Drugim programem, który zainstalowałam był zwykły <b><a href="https://chrome.google.com/webstore/detail/hmdeabhncokcbdkmjmmlojmcmogckdlh">ToDo List</a>. </b>Zwykły <i>ptaszek </i>na pasku przeglądarki i tyle radości. Po kliknięciu na ikonkę wyświetla się lista zadań (ale nie na nowej karcie tylko tak po prostu się rozwija). Możemy wówczas skreślić zadanie albo dopisać nowe.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po wpisaniu zadania pojawia się numer oznaczający liczbę zadań i tu pojawia się minus: gdy wyłączymy i włączymy przeglądarkę, numerek zniknie, ale zadania zostaną. Po prostu należy kliknąć <i>ptaszka </i>żeby się znowu pojawiły numerki. Minus, ale nie uciążliwy ponieważ do listy non-stop zaglądam więc nie jest to problem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kończąc ten długi wywód stwierdzam, że Do It (Tomorrow) ze mną zostanie, ale pewnie nie na długo, natomiast ToDo List zdecydowanie jest faworytem.</div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-37036722166937339522012-09-10T10:19:00.002+02:002012-09-10T10:19:37.028+02:0022. Bieg Solidarności Wrocław - relacja<div style="text-align: justify;">
Nadszedł w końcu ten dzień- kolejne zawody. Dla mnie niezmiernie istotne z powodu blaszki. Chciałam zdobyć swój pierwszy medal i wiedziałam, że mimo wszystko pobiec muszę. Pobiec i dobiec. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy dotarliśmy na miejsce wielu biegaczy już się rozgrzewało. Truchtali to tu to tam. Poszliśmy więc po numery startowe i sami zaczęliśmy przygotowania. Nie obiecywałam sobie zbyt wiele bo po raz kolejny, ze względu na zdrowie, odpuściłam treningi. Właściwie przed biegiem trenowałam trzy razy z czego ani razu nie przebiegłam 5km. No genialnie po prostu. Morale na poziomie -20.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4m9I_F0jWZGQq8A6VYB-p5gOnGHB8XKCGVJ74rL6FEBlXPgjxRHyPFh-nF9x8ChOm5UxnL3tHd5E7zlWrFnucQfhCFCTQaDYC2QPWRRpb8wn06OOEYTvfoZgCTvNSBNpykMTiRHWfdBHt/s1600/med.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4m9I_F0jWZGQq8A6VYB-p5gOnGHB8XKCGVJ74rL6FEBlXPgjxRHyPFh-nF9x8ChOm5UxnL3tHd5E7zlWrFnucQfhCFCTQaDYC2QPWRRpb8wn06OOEYTvfoZgCTvNSBNpykMTiRHWfdBHt/s320/med.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Punktualnie o 16 ruszyliśmy. Ludzi było więcej niż w <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/2012/08/ii-bieg-do-pani-fatimskiej-debiut.html">Oleśnicy </a>co zaowocowało szybszym niż zazwyczaj tempem. Poczułam to dosyć szybko w łydkach i zwolniłam. Potem musiałam przejść do marszu i tak sobie truchtałam i maszerowałam do końca. Przed metą szybki finisz, potem medal i kiełbacha. I tak to w sumie było. Wiedziałam, że czas będzie tragiczny. Właściwie to był, ale myślałam że będzie gorzej :D 35:20min to wynik godny pożałowania, ale cóż, są rzeczy których człowiek nie przeskoczy. Tak jak nie da się nadgonić zaległości w nauce języka na dwa tygodnie przed egzaminem, tak nie da się nadgonić treningów w bieganiu. Z tą myślą zaczynam przygotowania do <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/2012/09/czas-na-nowe-biegowe-wyzwania.html">biegu w kopalni</a>, a może wcześniej będzie 6km w Oleśnicy. </div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-36032404266533358492012-09-06T08:26:00.000+02:002012-09-06T15:14:37.747+02:00Czas na nowe biegowe wyzwaniaKręcąc się po <a href="http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=1&bieganie">Maratonach Polskich</a> szukałam jakichś odległych zawodów, do których mogłabym się przygotowywać. Co prawda poprzednim planem był wrocławski <b>Bieg Solidarności</b>, ale nie przygotowałam się do nich tak jakbym chciała. Rekordu pewnie nie będzie :(<br />
<br />
Ale wracając do tematu: kręcę się kręcę- a właściwie klikam i klikam- a tu nagle bach!: Mam! Biorę udział! To jest to!<br />
<br />
Może oszalałam totalnie, ale mam ochotę spróbować <b>pobiec 5km w kopalni</b>. W kopalni złota.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.biegpozloto.pl/bpz12_grafika_www.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="256" src="http://www.biegpozloto.pl/bpz12_grafika_www.jpg" width="320" /></a></div>
O czym mowa? Naturalnie o <b><a href="http://biegpozloto.pl/">Biegu po złoto</a></b> w Złotym Stoku. Zapowiada się ciekawie: trochę pod ziemią, trochę metalowych, śliskich schodów, podbieg, las. Mówiąc krótko: bieg górski, a dla mnie nowe wyzwanie. Podrasowanie treningów- no bo w końcu to bieg górski! Jestem podekscytowana, że od dwóch dni o niczym innym nie gadam.<br />
<br />
Wyzwanie jest interesujące na tyle, że już zaczynam trening na schodach - sąsiedzi się ucieszą jak będę pomykać te trzynaście czy tam dwanaście pięter w górę i dół. Dodatkowo zaplanowałam bieg na Ślężę (jakoś w październiku). To miałby być ostateczny sprawdzian, bo Bieg po Złoto ma, a przynajmniej w zeszłym roku miał, limit czasowy (1h). Nie wiem co z tego wyjdzie, ale spróbować muszę, nie chcę czekać kolejnego roku :)Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-6665570567963621492012-09-03T15:11:00.000+02:002012-10-30T14:25:02.122+01:00Nauka języka- sinusoida.<div style="text-align: justify;">
Wbrew pozorom to nie jest żadna metoda, to po prostu obserwacje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytam różne blogi z BGS w których wiele się pisze o nauce języka. Każdy ma swoją metodę, ale ogólna zasada jest taka żeby <b>mieć plan</b> i się do niego stosować. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Plany są różne: a to nauka codziennie kilku nowych słówek, a to przerabianie kolejnych lekcji. Ja też miałam taki plan. Niestety nic z niego nie wyszło. No nie potrafię się zmusić do takiego systemu. A może po prostu nie chcę? Może po prostu muszę znaleźć inną metodę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio zauważyłam, że wiele z moich działań można dopasować do <b>sinusoidy</b>: najpierw jest wzrost zainteresowania danym tematem, potem następuje istne apogeum kiedy danej rzeczy poświęcam praktycznie cały dzień chłonąc informację i ucząc się jak szalona. Po jakimś czasie napięcie słabnie i opada, a ostatecznie przechodzi w stan "uśpienia" kiedy praktycznie daną rzeczą się nie interesuję. Przynajmniej do czasu, choć zdarza się również, że definitywnie tracę zainteresowanie. <b>Czy to źle?</b> Do tej pory myślałam, że tak. Teraz już taka pewna nie jestem. Jeśli tracę zainteresowanie bezpowrotnie to oznacza to tyle, że nie sprawiało mi to wystarczającej radości, nie było dla mnie mówiąc najogólniej. A ja lubię jak mi coś sprawia przyjemność. Nie jestem jakąś totalną hedonistką, potrafię się zmusić do niektórych rzeczy, pytanie tylko <b>czy życie polega na ciągłym zmuszaniu się?</b> Nie sądzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://maturzaki.pl/uploads/questionwar/57d10a7ae4c8f143502adcedc5ede783.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="194" src="http://maturzaki.pl/uploads/questionwar/57d10a7ae4c8f143502adcedc5ede783.png" width="320" /></a>W związku z tym podstrona <i>Języki </i>trafiła do kosza, bo mam zamiar uskuteczniać moją sinusoidę. Zdaję sobie sprawę z tego, że lepsze efekty osiągałabym ucząc się systematycznie. Niemniej jednak wolę aby sprawiało mi to radość i było efektywne chociażby w tych 50%. Nie lubię tracić czasu na robienie rzeczy, które mi nie sprawiają przyjemności, bo w tym czasie tracę możliwość robienia rzeczy fascynujących. A uważam, że one lepiej wpłyną na mój ogólny samorozwój niż plan na widok którego będę się krzywić.</div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-25975457888438729902012-08-29T11:31:00.002+02:002012-10-30T14:25:02.100+01:00Biografie - pomoc w znalezieniu motywacji?<div style="text-align: justify;">
Moje ostatnie zakupy książkowe były jasno sprecyzowane: <b>zakupić biografię</b>. Napaliłam się na biografię Stephena Kinga bo:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>No po prostu uwielbiam tego gościa!</li>
<li>S. King ciągle żyje ;)</li>
</ul>
<div>
Nie ukrywam, argument o żywotności był ważny. Czytanie o życiu pisarza w, dajmy na to, dziewiętnastym wieku jest dla mnie jak oderwana od rzeczywistości fantastyka. Ot, ciekawostka przyrodnicza a nie inspiracja. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.weltbild.pl/pub/mm/img/220/331959.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.weltbild.pl/pub/mm/img/220/331959.jpg" /></a></div>
<div>
Poszperałam i ostatecznie wyszłam nie jest "czystą" biografią bo w książce znalazły opisy filmów, które nakręcono na podstawie książek Kinga (nawet wypisane role, które pisarz w nich zagrał), zestawienie wydarzeń z życia z wydarzeniami na świecie- co naturalnie miało wpływ na twórczość mistrza grozy no i rzecz jasna sama biografia. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Póki co "utknęłam" na okresie dzieciństwa, szkoły średniej i muszę przyznać że po raz kolejny uświadomiłam sobie jak mam łatwo w życiu. Nigdy nie musiałam zdobywać jedzenia, pracować od nastoletnich lat życia i mimo tego nadal potrafię od czasu do czasu ponarzekać. Choć przyznaję, że już się z tego po części wyleczyłam. Serio, nie mam zamiaru rozpaczać że np. nie mam stu metrowego mieszkania, super bryki czy jakiegoś <i>wypaśnego </i>sprzętu elektronicznego. Mam co mam i dobrze mi z tym. Głodem nie przymieram. Niemniej jednak uświadomiłam sobie że jednak się rozleniwiłam. Niby mam mnóstwo czasu bo nie <i>zapitalam </i>na trzech zmianach w fabryce ale jednak nie wykorzystuję go tak, jakbym chciała. Marnuję cały czas zbyt dużo czasu.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.weltbild.pl/pub/mm/img/220/10962140.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.weltbild.pl/pub/mm/img/220/10962140.jpg" /></a></div>
<div>
Drugą pozycją z którą wyszłam z księgarni była biografia Tokiena. Przyznaję, poleciałam na ładną okładkę i twardą oprawę (jak zwykle z resztą). Jeszcze nie czytałam, jedynie zaglądnęłam na ostatnie strony z genealogią i zdjęciami. Podejrzewam, że w tym wypadku to będzie biografia w pełnym znaczeniu tego słowa. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Żółte kartki i mistrz na okładce z fajeczką. No super po prostu. Nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przyznam, że wzięłam biografie pisarzy z konkretnego powodu: nic nie nakręca na pisanie tak jak czytanie o pisaniu. Absurd? Niekoniecznie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Teraz pytanie do Was</b>: <b><span style="color: #a64d79;"><i>Czytacie biografie? Jeśli tak to dlatego? Po prostu lubicie czy szukacie inspiracji, motywacji, czegoś innego?</i> Piszcie!</span></b></div>
<div>
<b><span style="color: #a64d79;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-29511522427642824042012-08-20T10:23:00.000+02:002012-08-20T10:23:53.495+02:00II Bieg do Pani Fatimskiej - debiut<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: magenta;">Najdłużej pisany post w historii bloga.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dzień przed zawodami</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomimo że mam godzinę wstawania ustawioną na 7:30, tym razem wyłączyłam budzik. Uznałam że muszę się wyspać dwa dni przed zawodami bo dziś pewnie będę mieć problemy z zaśnięciem. Natomiast dwa dni bez dobrego snu różnie się mogą dla mnie skończyć. Mimo wszystko dystans 5km nadal jest dla mnie pewnym wyzwaniem. Wszystko musi pójść zgodnie z planem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś już nie zamierzam trenować, no chyba że wyjdę na tak zwany "szybki kilometr", ale wątpię. Ostatnio na treningu mój kręgosłup znowu się buntował przez co z zaplanowanych 60 minut biegu zrobiłam tylko (aż?) 40. Na zawodach pewnie bym dotrzymała do tych 5km (niewiele mi brakło) ale nie chciałam się przeciążać przed zawodami.<br />
<br />
<b>Dzień zawodów</b><br />
<b><br /></b>
Szybkiego kilometra nie było, nie mogłam się na niczym skupić z nerwów więc dałam sobie spokój. Problemy z zaśnięciem były, spałam tylko cztery godziny. Rano zrobiliśmy z Dziubdziusiem zakupy i pociągiem dostaliśmy się do Oleśnicy. Mieliśmy mnóstwo czasu więc się na kawkę załapałam.<br />
<br />
Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce startu, zapłaciłam wpisowe, otrzymałam numer startowy, paczkę chrupek kukurydzianych, dyplom uczestnictwa, talon na żarełko i plan miasta. Zaczęłam się rozglądać i widząc biegaczy biegających tu i tam zrobiło mi się źle. "Może ja też powinnam?" kołatało się w głowie, ale szybko mówiłam sobie, że zawody to nie jest czas na eksperymenty. Jedni robią tak, ja robię tak i tego mam się trzymać.<br />
<br />
Punktualnie o 14:15 ruszyliśmy i się zaczęło ;) Biegacze wyrwali do przodu. Zostało kilku zawodników nordic walking, potem ja a potem znowu nordic. Tak, przez ponad połowę biegłam ostatnia z ostatnich :D Ale spokojnie, w pewnym momencie myknęłam NW potem kilku biegaczy i koniec końców ukończyłam bieg szesnasta (na 18 osób :) co ważne nie było bo i tak treningowy czas pobiłam o prawie 2 minuty. Czyli ostatecznie z czasem 33:54 zabrałam się za bigos i do domu.<br />
<br />
Pierwsze zawody za mną, numer startowy wisi na ścianie a ja szykuję się do kolejnych zawodów (tym razem Wrocław) i ukończeniu "piątki" w 30 minut.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivd9m7WxJZtZaGhkIFH8diAfmqJlIxRc3HgHTKYLmHYwBwOykEHnHtd1MxFYZLKSf8l8po-165sT9vLUCicSCZc4Ak24HfJZmZVN_D_BCW4_3Q7wHD9BjiPOOhXnBI2KZqNZmwIu7e0lMz/s1600/num.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivd9m7WxJZtZaGhkIFH8diAfmqJlIxRc3HgHTKYLmHYwBwOykEHnHtd1MxFYZLKSf8l8po-165sT9vLUCicSCZc4Ak24HfJZmZVN_D_BCW4_3Q7wHD9BjiPOOhXnBI2KZqNZmwIu7e0lMz/s1600/num.jpg" /></a></div>
<br /></div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-5562053946316972592012-08-10T19:28:00.000+02:002012-08-10T19:28:23.832+02:00Bariera złamana.<div style="text-align: justify;">
Już w tę środę stanę na starcie swoich pierwszych zawodów. Bieg odbędzie się na (pi razy oko) tej trasie. W jedną i drugą stronę. Pętli nie będzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczynam się denerwować. Forma jest niezła, szału nie ma i nie będzie, za mało trenowałam żeby pobiec to dobrze, ale nie przewiduję jakichś większych komplikacji. Mam tylko nadzieję, że nie będzie lało.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<iframe frameborder="0" height="350" marginheight="0" marginwidth="0" scrolling="no" src="https://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=ul.+LudwikowsKA,+ole%C5%9Bnica&daddr=Ludwikowska+to:%C5%81ukanowska+to:Stawowa&geocode=FVA2DQMdASIJASkHcRF9_OIPRzFIT7-J4Wk-_w%3BFRQiDQMdhBIJAQ%3BFeQaDQMdAPEIAQ%3BFaY2DQMdos4IAQ&aq=&sll=51.194648,17.37874&sspn=0.024016,0.066047&t=h&hl=pl&dirflg=w&mra=mi&mrsp=3&sz=15&ie=UTF8&ll=51.195105,17.365522&spn=0.018826,0.036478&z=14&output=embed" width="425"></iframe><br /></div>
<div style="text-align: center;">
<small><a href="https://maps.google.pl/maps?f=d&source=embed&saddr=ul.+LudwikowsKA,+ole%C5%9Bnica&daddr=Ludwikowska+to:%C5%81ukanowska+to:Stawowa&geocode=FVA2DQMdASIJASkHcRF9_OIPRzFIT7-J4Wk-_w%3BFRQiDQMdhBIJAQ%3BFeQaDQMdAPEIAQ%3BFaY2DQMdos4IAQ&aq=&sll=51.194648,17.37874&sspn=0.024016,0.066047&t=h&hl=pl&dirflg=w&mra=mi&mrsp=3&sz=15&ie=UTF8&ll=51.195105,17.365522&spn=0.018826,0.036478&z=14" style="color: blue; text-align: left;">Wyświetl większą mapę</a></small><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Natomiast dziś przekroczyłam barierę psychologiczną. Założenie treningu było proste: biec mega wolno ale przez 40 minut. Biegło się fantastycznie, lek przeciwalergiczny zadziałał śpiewająco (ach! ten doping), myślenie o tym jak stawiam stopę zaowocowało tym, że łydki bolały ale kolana już niezbyt. Jednym słowem jest postęp. A bariera? Ano pierwsze 40minut bez przerwy i zarazem moje pierwsze przebiegnięte 5km. Bez marszobiegów, można klaskać ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Biegłam naprawdę wolno, choć <b>średnie tempo 6,55min/km</b> to jak na mnie i tak szybko. Taki paradoks: niby wolno ale szybko. Nieważne. Ważne jest to, że po przebiegnięciu 5,78km miałam ochotę dobić do dyszki. Ale nie, nie chcę się przeciążać przed zawodami. Na dyszki przyjdzie jeszcze czas. Nie wiem czy to endorfiny, czy jakie licho ale mam ochotę biegać, skakać, śpiewać i tańczyć. Z resztą dziki taniec zdobywcy wykonałam już po zatrzymaniu Endo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast jeśli chodzi o <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/2012/08/czas-na-radykalne-srodki.html"><b><span style="color: magenta;">moje blokady</span></b></a> to działają bezbłędnie. Wstaję rano i ruszam do pracy już przy śniadanku i kawce/herbatce. A jeszcze do niedawna nie wyobrażałam sobie poranku bez serialu czy innego <i>czasoumilacza </i>(<i>zabijacza</i>?). Nie mówię, że mi to pasuje w 100% bo jednak kawka i <i>serialik </i>czy inny Wizaż ma swój urok, ale cóż, moja wina. Jakbym się od początku do roboty wzięła to nie musiałabym stosować takich metod. Rescue Time pokazuje produktywność na poziomie ponad 90%, więc duma jest. Choć efekty na razie marne. Dwa dni grzebania się w nic nie wartych dla mojej pracy artykułach i tylko pół strony więcej (dziś moje poszukiwania przyniosły jakieś rezultaty).</div>
</div>Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-72291624404952614252012-08-07T22:27:00.000+02:002012-10-30T14:25:02.124+01:00Czas na radykalne środki.<div style="text-align: justify;">
Jestem mistrzem oszustwa. Oszukuję samą siebie, że coś robię, że przecież wejście na chwilę na daną stronę nic nie znaczy, bo tyyyle zrobiłam. Tak nie jest. Jest sierpień, magisterka ma ledwo 13 stron, jestem na siebie wściekła i jednocześnie bezsilna. Czuję się jak egzemplarz wybrakowany, leniwy, totalnie do niczego. Znowu wielkie plany legły w gruzach. Muszę wziąć w końcu dupę do pracy. Nie ma zmiłuj!! Poprosiłam Dziubdziusia żeby zablokował kilka stron. Tak po prostu: od 7 do 21 zostały wyłączone następujące strony:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li><span style="color: magenta;">Wizaż (pożeracz czasu numer 1)</span></li>
<li><span style="color: magenta;">Facebook</span></li>
<li><span style="color: magenta;">Kwejk</span></li>
<li><span style="color: magenta;">Demotywatory (żeby nie kusiło)</span></li>
<li><span style="color: magenta;">YouTube (żeby nie kusiło)</span></li>
<li><span style="color: magenta;">Pudelek (tak, nawet po to sięgałam z "nudów")</span></li>
</ol>
<div>
<span style="color: magenta;"><br /></span></div>
<div>
Lista może ulec zmianie jeśli zacznę za bardzo kombinować. Po prostu: muszę się sprężyć i koniec. Być może tego typu drastyczne środki będę musiała stosować do końca życia. Trudno, ważne żeby zadziałały.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-0wK8pTOMXys/T0IKkv6TAbI/AAAAAAAAA2M/eEzqjqnaCSs/s200/accessdenied.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-0wK8pTOMXys/T0IKkv6TAbI/AAAAAAAAA2M/eEzqjqnaCSs/s200/accessdenied.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://spicyipindia.blogspot.com/2012/02/calcutta-high-court-orders-isps-to.html">Źródło</a></div>
Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-77724144001433921102012-08-05T19:45:00.003+02:002012-08-05T19:45:56.435+02:00Czuję, że żyję.<div style="text-align: justify;">
Nic tak nie działa na moje samopoczucie jak sprint. Jasne, dłuższy bieg też daje satysfakcję, szczególnie kiedy przebiegam dystans szybciej niż poprzednio, albo za jednym zamachem (co jeszcze w przypadku mojej piątki miejsca nie miało :), ale nie ma to jak sprint. To uczucie, kiedy się rozgrzewam, ustawiam i ten krótki moment kiedy wyciągam nogi przed siebie jak tylko się da, ręce pracują, w pewnym momencie zaczynam czuć charakterystyczne ciepełko i lekkie pieczenie - no bajka. A potem jest cisza. Kilka głębszych wdechów, marsz na "miejsce startowe" i znowu! Historia się powtarza. I tak kilka razy. A w domu? W domu czuję się tak, jakbym przerzuciła tonę żelastwa na siłowni. Jednym słowem: <b>dobrze</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sprinty są dla mnie rewelacyjną alternatywą. No i póki co jest to poziom na którym nie czuję się jak totalny żółw i człowiek z kondycją wynoszącą zero. Szybkie biegi od zawsze dobrze mi szły. No może nie na poziomie olimpijskim, ale kiedy w gimnazjum podczas biegania na 400m/600m (matko, teraz biegnę ok. 2km bez przerwy!) byłam ostatnia (lub gdzieś w okolicach szarego końca), to na sprincie byłam druga i nikt nie miał możliwości mnie zastąpić na srebrnej pozycji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz jestem mądrzejsza. Znam swoje błędy z młodości. Jakoś nikt nie potrafił mi powiedzieć, że to nie o to chodzi żeby lecieć na złamanie karku na początku biegu dodatkowo dysząc jak lokomotywa. Nikt nie powiedział to i wyniki były słabe. Czasami zastanawiam się czy gdybym wtedy wiedziała to co dziś wiem, to czy byłoby inaczej? Pewnie przede wszystkim nie przechodziłyby mnie ciarki na dźwięk "dziś biegamy na 600m". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8V1J3kYCrwRuPnEQn3kXkEZPcPzKTEhSAMgHbssFCp8gl0qBBYnmbakKWffSX0bMUTVWJCwC0-Qec2GXjAjFFcjhuYrksaSM7oLoeZ0s_SPksykmRPsJVeTc8piGMOI8xVZcU8bwQkOY/s400/Go+do+something+that+makes+you+sweat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8V1J3kYCrwRuPnEQn3kXkEZPcPzKTEhSAMgHbssFCp8gl0qBBYnmbakKWffSX0bMUTVWJCwC0-Qec2GXjAjFFcjhuYrksaSM7oLoeZ0s_SPksykmRPsJVeTc8piGMOI8xVZcU8bwQkOY/s400/Go+do+something+that+makes+you+sweat.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://motiveweight.blogspot.com/2012/05/do-something-that-makes-you-sweat.html">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">A tak na marginesie: Przygotowania do zawodów trwają. Pytanie do których? Naturalnie bieg w Oleśnicy jest najbliżej, ale moja forma nie jest najlepsza no i nie wiem czy w ogóle wystartuję (mój organizm lubi mi płatać figle ;). Natomiast zawzięłam się na bieg Solidarności we Wrocławiu. Więc zasadniczo do niego trenuję, a bieg oleśnicki traktuję jak pierwszy sprawdzian. Głównie psychiczny. Mam nadzieję, że uda mi się wziąć w nim udział.</span></div>Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-88646087391815740132012-07-30T12:57:00.000+02:002012-07-30T12:57:46.385+02:00Wraca bo biegania i blogowania.<div style="text-align: justify;">
Ten miesiąc był ciężki. Głównie pod względem fizycznym. Kilka wypraw w góry, średnio co 2-3 dni po ok. 20km wykańcza. Organizm to nie maszyna ale kiedy się chce wykorzystać urlop w pełni trzeba być twardym. To spowodowało, że bieganie zeszło na dalszy plan. Cholernie było mi przykro, ale wiadomo, nie da się zrobić wszystkiego. Jeśli stopy są obolałe, a wiesz że dzień później znowu wyruszasz w trasę, nie możesz sobie pozwolić na dodatkowe wycieńczenie organizmu. Z resztą pod koniec tego istnego maratonu moje ciało zaczęło się buntować. Mogłam spać wszędzie (no dobra, nie w autobusie, ale na stojąco już tak) i długo. Stopy bolały nawet jak nie dotykały ziemi. Wstawało się coraz ciężej, ale chodziło jakby łatwiej. To plus.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIF6HvO6I6D5C0nbfawBxqtHIXh1Bbk6nC2S853Bzvfz1au4zkQOn5D-yWD914fkVTDF6Syw7ChWsLlKbJXb9q5n0e89nGf0H3KJgPDiX8kUz0MGsl_yNTJ8KvPvy0DvQobobQ5bVPoxiZ/s1600/spioch.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIF6HvO6I6D5C0nbfawBxqtHIXh1Bbk6nC2S853Bzvfz1au4zkQOn5D-yWD914fkVTDF6Syw7ChWsLlKbJXb9q5n0e89nGf0H3KJgPDiX8kUz0MGsl_yNTJ8KvPvy0DvQobobQ5bVPoxiZ/s1600/spioch.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Śpioch w pociągu</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMjpIVBFmw8E9QSg7kGaT6KSUqRNpehpqHE7TPsljT4XcLATSN1eDTd7A_EeTIF4tK7Liww1uf26H-czmhyj18_RpCaFIjf2uVai75mpZTFYLPFYKl2vN3Wx233MnFUwWcQvIMtxEBVGqj/s1600/legg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMjpIVBFmw8E9QSg7kGaT6KSUqRNpehpqHE7TPsljT4XcLATSN1eDTd7A_EeTIF4tK7Liww1uf26H-czmhyj18_RpCaFIjf2uVai75mpZTFYLPFYKl2vN3Wx233MnFUwWcQvIMtxEBVGqj/s320/legg.jpg" width="212" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dodatkowo przyplątały się korzonki. Nic nowego, mam z tym problem w sumie od dawna. To również przyczyniło się do przerwy w bieganiu. W końcu ciężko jest biegać, kiedy nie można ruszać głową :D Ale nie ma tego złego. Po górach kondycja się poprawiła, więc myślę że bieganiu wyjdzie to na dobre. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A co robi biegacz, kiedy nie może biegać? Chodzi po sklepach :D W związku z tym w mojej szafie zagościły legginsy za kolano, które kupiłam w TK Maxx (jakaś firma/firemka? Morera, zna ktoś?, przyznam że nigdy tyłek nie wyglądał tak dobrze :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBhl111PcYWKG-JDyw47E6016VLJTrJs2oKlfFwqYMmSzT4a5X3CwxtThu3CLybhG7hBOspI-0N8WLUnnugh5uvera9uMFNvmLVsPGZLfxE2g-B9U8R6QHM3UdTKmIoGEFV2zuclfEkfNt/s1600/bluza.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBhl111PcYWKG-JDyw47E6016VLJTrJs2oKlfFwqYMmSzT4a5X3CwxtThu3CLybhG7hBOspI-0N8WLUnnugh5uvera9uMFNvmLVsPGZLfxE2g-B9U8R6QHM3UdTKmIoGEFV2zuclfEkfNt/s320/bluza.jpg" width="259" /></a>Drugim zakupem była bluza na chłodne dni z Kalenji. Wygrzebana na dziale męskim, bo wybaczcie ale płacić 69zł za bluzę damską, kiedy mogę mieć niby-męską za 29zł? Nie ze mną te numery drogi Decathlonie :D Z resztą pewnie inne panie również metką się nie przejęły bo małych rozmiarów było zdecydowanie mniej niż innych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Plan treningowy również uległ zmianie. Zawody w Oleśnicy (mam nadzieję, że zdrowie pozwoli wystartować) traktuję jako debiut i przygotowanie do zawodów we Wrocławiu. W związku z tym trochę go zmodyfikowałam. Więcej w zakładce <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/p/zawody-bieganie.html">Zawody</a>.</div>Madiahttp://www.blogger.com/profile/05512757029471484007noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-84610752203713705832012-07-16T22:17:00.001+02:002012-07-16T22:18:10.604+02:00Spóźniona relacja: Janowice Wielkie- Kowary - Budniki<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMR45rhECk8wqExGANaULZJDZFuQYDsbNn8MxJIk465K-Bm7MgndID7V9tholHfjjyMtqkGqih7iO-Ve8KnzH008kF12EIgeHZS_1GtmzdQg52TmwNUV0IrTi8cAHfCxas84UI3ITba9gh/s1600/DSC_4618_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMR45rhECk8wqExGANaULZJDZFuQYDsbNn8MxJIk465K-Bm7MgndID7V9tholHfjjyMtqkGqih7iO-Ve8KnzH008kF12EIgeHZS_1GtmzdQg52TmwNUV0IrTi8cAHfCxas84UI3ITba9gh/s400/DSC_4618_1.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na Kowary i Śnieżkę</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Miałam zdążyć przed wyprawą na Śnieżkę. Miałam, ale nie zdążyłam. Dlatego nadrabiam i zapraszam na relację dwudniowej wycieczki z Janowic Wielkich do Kowar, a następnie do Budnik.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Znowu musieliśmy wcześnie wstać, żeby się dostać na pociąg do Jeleniej Góry. Stawiliśmy się z Dziubdziusiem punktualnie, kupiliśmy bilet i czekamy na Górołaza. Stoimy, czekamy a chłopaczysko się nie zjawia. Mam pewne deja vu, kiedy to w listopadzie czekaliśmy na niego na Dworcu PKS i ostatecznie my wsiedliśmy, natomiast Górołaz musiał pędzić na pociąg żeby do nas dojechać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziubdziuś dzwoni, żeby się dowiedzieć co i jak. Kiedy się dowiedziałam gdzie utknął nasz szanowny kompan, przodownik i po prostu 1/4 Rat Teamu, to wiedziałam że plan nie wypali. A był ambitny:</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD1Mpqnaqer305vMsl5hhPf5xgwsnf3tqe63hjBQczRo40guJ7s36lVWdCZ8-Lzqx2XnG4IFqbSmdGg1Bc4oC5-0dUUYMVSEa45LPzzENrMGLBWrensPGt1cPqFRwGfb8XinwFhyphenhyphenlZp-AC/s1600/DSC_4544_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD1Mpqnaqer305vMsl5hhPf5xgwsnf3tqe63hjBQczRo40guJ7s36lVWdCZ8-Lzqx2XnG4IFqbSmdGg1Bc4oC5-0dUUYMVSEa45LPzzENrMGLBWrensPGt1cPqFRwGfb8XinwFhyphenhyphenlZp-AC/s320/DSC_4544_1.jpg" width="212" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek Bolczów</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;"><span style="color: #990000;"><b>Janowice Wielkie - Zamek Bolczów</b></span></span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;"><span style="color: #990000;"><b>Skałki Krowiarki - Fajka</b></span></span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;"><span style="color: #990000;"><b>Fajka - Przełęcz Rudawska</b></span></span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;"><span style="color: #990000;"><b>Przełęcz Rudawska- Skalnik i do Kowar na nocleg</b></span></span></li>
</ul>
<span style="background-color: white;"> Niestety, Górołaz spóźnił się dosłownie o włos. Pociąg odjechał a następny mieliśmy za jakieś dwie godziny. Pojechaliśmy więc do Górołaza na kawkę. </span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Na drugi pociąg się nie spóźniliśmy i dojechaliśmy do <b>Janowic</b>. Stamtąd znanym szlakiem do <b>Zamku Bolczów</b> a potem w dół do <b>Krowiarek</b>. Robactwo nie było tak uciążliwe jak ostatnim razem, ale nie obyło się bez psiuka przeciw kleszczom i komarom. Z resztą z tym nie ma żartów, zawsze przed wejściem do lasu czy innych chaszczy się psikamy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitbctvS6aumn1aFLWk1N8SUgUq1U-HprnDb6Kbqtz-OBbHCuWc9i7lU934yoCcoa1OEV9vkn66M5MJraW8L5C8UM3cMEx20OiuGxoeVKdyxxG2KHcTCDMUD703ZvM1EbmYAmCg6llTyLqr/s1600/DSC_4605_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitbctvS6aumn1aFLWk1N8SUgUq1U-HprnDb6Kbqtz-OBbHCuWc9i7lU934yoCcoa1OEV9vkn66M5MJraW8L5C8UM3cMEx20OiuGxoeVKdyxxG2KHcTCDMUD703ZvM1EbmYAmCg6llTyLqr/s320/DSC_4605_1.jpg" width="222" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fajka</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Kiedy dotarliśmy na <b>Fajkę</b>, Górołaz i Dziubdziuś poszli się wspinać, a ja mogłam w spokoju oddać się konsumpcji. Nogi już dawały znać, że żyją i są w stanie odczuwać ból, więc zastanawiałam się co będzie dalej. W końcu drugi dzień chodzenia był przed nami. Z braku czasu podjęliśmy decyzję o zejściu ze szlaku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">W Kowarach mieliśmy umówiony nocleg w <a href="http://www.gospodarstwozacisze.pl/" target="_blank"><b>Gospodarstwie "Zacisze"</b></a>. Teraz będzie garść nieopłaconej reklamy:</span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<span style="background-color: white;"><i>Jeśli macie zamiar nocować w Kowarach, w spokojnym miejscu na dosłownym zaciszu- uderzajcie w tamto miejsce. Gospodyni jest przemiła, pokoje komfortowe i niedrogie. Dodatkowo jest to świetna baza wypadowa. Stamtąd chwila moment i jesteście na szlaku czy to na Przełęcz Okraj czy na Wołową Górę, Rudnik albo Kowarską Czubę. No i ten prysznic z hydromasażem! Nie ma nic lepszego niż ulżyć plecom po całym dniu z plecakiem. Można ewentualnie pomoczyć się w wannie. Do wyboru.</i></span></blockquote>
<span style="background-color: white;"> Drugiego dnia dołączył do nas ostatni członek drużyny i wyruszyliśmy do <b>Budnik</b>. Troszkę zboczyliśmy ze ścieżki przez co zamiast żółtym szlakiem popędziliśmy pomarańczową ścieżynką. Może to dobrze, bo do Budnik i z powrotem nie szliśmy tym samym szlakiem. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMUMuDtJd1eJX4BPUzRHo2kQXyqOda-52vpZyoj5PluV5Z5C4vU4DIWvSr8bkSzLlFEkqGMz_GvKDX7RCLs-0l7aEQSxcptWlUfO-d3VGEowXjrfbPPDyTxnQKMn0vzueEFOmx37KZTm00/s1600/DSC_4658_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMUMuDtJd1eJX4BPUzRHo2kQXyqOda-52vpZyoj5PluV5Z5C4vU4DIWvSr8bkSzLlFEkqGMz_GvKDX7RCLs-0l7aEQSxcptWlUfO-d3VGEowXjrfbPPDyTxnQKMn0vzueEFOmx37KZTm00/s320/DSC_4658_1.jpg" width="212" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Drzewo - przy strumieniu (Budniki)</td></tr>
</tbody></table>
Do osady dostaliśmy się stromym zejściem. Mnóstwo kamieni, stopy tego nie lubiły ale daliśmy radę. Mogliśmy się wygrzać nad strumieniem z czyściutką, lodowatą wodą. Teraz pora na kawałek historii:<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Budniki były osadą, gdzie ludzie pędzili prosty (no może nie do końca prosty) górski żywot. Mieszkali tam do czasu, aż pewien hrabia nie uznał, że przez te górskie osady ciężko mu się zbiera pieniążki. W związku z tym zarządził ich likwidację. Budnikom się naturalnie oberwało ale ludność i tak zaczęła się tam ponownie osiedlać. Po drugiej wojnie światowej w części domów zamieszkali studenci Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu, którzy m.in. po pobytach w obozach koncentracyjnych mieli odzyskać zdrowie i kondycję. Koniec końców z osady zostały ruiny.</i></blockquote>
<span style="background-color: white;">Bardziej zainteresowanych historią Budnik odsyłam na stronę <a href="http://budniki.pl/" target="_blank"><b>pasjonatów osady</b></a>. Muszę się przyznać, że my ruiny ominęliśmy. A że padnięta byłam to postanowiliśmy ich poszukać jak wrócimy w tamto miejsce kiedy indziej. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqjDiMT_FCtyhFNMRHNwT2jgni7c1_q0VKU7bbpB7NnUQrPmzgc8CmvzGwBuU0fGbOsLHTnOdu8kWmIfzDAaktvP1o0CYMbsMi8PKrrScSpqiOWHiiaZrdS7mgyEsmEUeSYXdUnmfz2rX8/s1600/DSC_4670_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqjDiMT_FCtyhFNMRHNwT2jgni7c1_q0VKU7bbpB7NnUQrPmzgc8CmvzGwBuU0fGbOsLHTnOdu8kWmIfzDAaktvP1o0CYMbsMi8PKrrScSpqiOWHiiaZrdS7mgyEsmEUeSYXdUnmfz2rX8/s640/DSC_4670_1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ostatni przystanek - za Budnikami</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikyiXv8VG-UywgQO4U0Cx9BGtbcc-RdeLYGNwA0GTQFVL8jr07DrslootzBmSgyKv_MYHwntUpYQps1bW2-mmDfZwyVt0mIDD9ch9eT21_w2PwVczlNKp7gNzcpwNBz8iHKQx5fsc1cnnx/s1600/DSC_4681_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikyiXv8VG-UywgQO4U0Cx9BGtbcc-RdeLYGNwA0GTQFVL8jr07DrslootzBmSgyKv_MYHwntUpYQps1bW2-mmDfZwyVt0mIDD9ch9eT21_w2PwVczlNKp7gNzcpwNBz8iHKQx5fsc1cnnx/s640/DSC_4681_1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Taki zachód słońca nas żegnał</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEwNaZaL7ygba56YSj0S1bxHnIBQmzE_7vWupftp3YcUU_NavibC5NG0q-rShpQIUHBv_-r3q3D7RUxlnKnf5-Ov9PyVhrNmZWbB1dnyDAI4maj5nnZeMgNUP2xDihHMOOGuNVbTgp2ZgP/s1600/DSC_4629.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEwNaZaL7ygba56YSj0S1bxHnIBQmzE_7vWupftp3YcUU_NavibC5NG0q-rShpQIUHBv_-r3q3D7RUxlnKnf5-Ov9PyVhrNmZWbB1dnyDAI4maj5nnZeMgNUP2xDihHMOOGuNVbTgp2ZgP/s400/DSC_4629.jpg" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Paskud nie dał mi pospać.</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: white;"><br /></span>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-38194449620602472592012-07-13T20:11:00.001+02:002012-07-13T20:11:33.383+02:00Szybki rozluźniacz - prawa Murphy'ego a bieganieWygrzebane z <a href="http://theruniverse.com/" target="_blank">The Runiverse</a><b>. </b>Moje bieganie zawodowe nie jest, ale już zaczynam dostrzegać niektóre prawidłowości. To o wietrze albo o mijaniu kogoś (w moim przypadku będzie to przystojniak) kiedy akurat idę sprawdza się w 100%. U Was się sprawdza?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://theruniverse.com/wp-content/uploads/2012/03/MurphysLaw3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://theruniverse.com/wp-content/uploads/2012/03/MurphysLaw3.jpg" /></a></div>
<br />Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-10710914992931123402012-07-12T19:27:00.001+02:002012-07-12T19:30:38.476+02:00Podsumowanie tygodnia - przygotowania do zawodów<div style="text-align: justify;">
Do planu z <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/2012/07/przygotowania-do-zawodow.html" target="_blank">poprzedniej notki</a> podchodziłam dość sceptycznie. Nie wiem, tak już jakoś mam że jak widzę gotowy plan (obojętnie czy zrobiony przeze mnie czy nie) to czuję potrzebę niestosowania się do niego. Dowód na to, że nienormowany czas pracy to jest to czego potrzebuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak słowo się rzekło, a do zawodów wcale nie tak dużo czasu, więc wzięłam się za siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzień pierwszy poszedł gładko, następny też. Lubię przerzucać żelastwo, więc ćwiczenia z ciężarami przyjęłam radośnie. Mój tyłek też, choć czułam że mam na czym siedzieć. W środę miałam biegać, ale moje kolano podpowiadało, że to nie jest dobry pomysł. Miało rację. Akurat w momencie w którym byłabym dosyć daleko od domu rozszalała się ulewa z piorunami i krupami włącznie. Poczułam się jak starowina bo jak tylko ulewa przeszła to kolano przestało boleć. Ki czort? Reumatyzm? Nieźle...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś poszłam biegać już bez przeszkód, ale zadowolona nie jestem. Słaby dystans (<b>2,5km</b>) ale chociaż tempo jak na mnie dobre (<b>7 min/km</b>). W sumie dobrze się złożyło, że taki dystans krótki bo pogoda znowu zaczyna się psuć. Jutro pewnie nie pobiegam, choć kto wie, a w sobotę planujemy atak na Śnieżkę, więc uznam że trening siłowy będzie zaliczony. :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A z takich nie-biegowych informacji spieszę donieść, że zaczęłam pisać magisterkę i mam 3,5 strony. Czuję że do 10 dziś dociągnę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMX-6VgPdkwgUnscWbDO1KddWzIX-qjEyMEiM0WDyUCzy4nNE6Y8QqygPbUHPn8mMcGwE1YJX7nCnJatmZSDdg1ZDpU_xCAx0Rbzne821Ti2sKkVca9VLw8IdXB4MYC7vCiS8agbRQGH3N/s1600/2012-07-12+18.40.52.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMX-6VgPdkwgUnscWbDO1KddWzIX-qjEyMEiM0WDyUCzy4nNE6Y8QqygPbUHPn8mMcGwE1YJX7nCnJatmZSDdg1ZDpU_xCAx0Rbzne821Ti2sKkVca9VLw8IdXB4MYC7vCiS8agbRQGH3N/s640/2012-07-12+18.40.52.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po takich ścieżkach sobie biegam (tu jeszcze świeciło słońce)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJQgk-msjyss5Hehf73LPUWcxihIsk6coylPbdx9kKEOW6pzWdB_LaDVBxMVs78cq0tDEJ1dOP1Ma73iVGYIwf4pmFiHolumlCmzQC4YwwdfFiJ0UYIhkMRwJiLY_XU04VKuWq-ebPsoD/s1600/2012-07-12+19.13.34.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJQgk-msjyss5Hehf73LPUWcxihIsk6coylPbdx9kKEOW6pzWdB_LaDVBxMVs78cq0tDEJ1dOP1Ma73iVGYIwf4pmFiHolumlCmzQC4YwwdfFiJ0UYIhkMRwJiLY_XU04VKuWq-ebPsoD/s640/2012-07-12+19.13.34.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A przed tym uciekłam - i już widzę, że pioruny się wiją.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghOp-8bE6q0yZsR0ik4ui6mHcYXfmZIar7rx4AQLAtFu7Nb__fwnal4hUql8o2lcoCLGYyHxex9WOpYNziYBCJ9fVc7BK04CY7RiBOdg0D-R39W1y15jBb2e42_WUMXVrdxAM05W77BM6u/s1600/burz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghOp-8bE6q0yZsR0ik4ui6mHcYXfmZIar7rx4AQLAtFu7Nb__fwnal4hUql8o2lcoCLGYyHxex9WOpYNziYBCJ9fVc7BK04CY7RiBOdg0D-R39W1y15jBb2e42_WUMXVrdxAM05W77BM6u/s640/burz.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-16489503707520649992012-07-09T19:28:00.005+02:002012-07-09T19:28:55.469+02:00Przygotowania do zawodów...... czas zacząć! Właściwie to nadal nie wiem czy wystartuję, cały czas się waham. Niemniej jednak postanowiłam się przygotować. Zobaczymy jak pójdą treningi w tym i następnym tygodniu to ostatecznie zdecyduję. Nie liczę na wynik, chcę po prostu spróbować swoich sił. W końcu inaczej się biega po odludziach, a inaczej z innymi ludźmi :D<br />
<br />
Trening robię według schematu:<br />
<br />
<br />
<table border="1" style="border-collapse: collapse; color: black; font-family: 'trebuchet ms', sans-serif; font-size: 14px; margin: 10px; text-align: justify;"><tbody>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">TYDZIEŃ</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">PON.</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">WT.</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">ŚR.</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">CZW.</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">PT.</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">SOB.</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">ND.</td></tr>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">I</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;"><span style="background-color: #ffe599;">MB 15min</span></td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 15min</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 20min</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 20min</td></tr>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">II</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 20min</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 25min</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 25min</td></tr>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">III</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 25min</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 30min</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">MB 30min</td></tr>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">IV</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">20min B</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">25min B</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">30min B</td></tr>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">V</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">30min B</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">30min B</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">35-40min B</td></tr>
<tr style="text-align: center;"><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">VI</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">30min B</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">S</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">20min B</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">odp</td><td style="border: 1px solid rgb(0, 102, 0); font-size: 12px; padding: 5px;">5K-START</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zaczerpnęłam go z <b><a href="http://www.kobietkibiegaja.pl/" target="_blank">tej</a></b> strony i trochę jestem zmuszona go zmodyfikować, ale myślę że dam radę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A więc do biegu... resztę znacie :)</div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-3210507034861242642012-07-02T13:38:00.000+02:002012-10-30T14:25:02.110+01:00Podsumowanie czerwca i plany na lipiec<div style="text-align: justify;">
Nie wyszło zbyt spektakularnie. Punktów w planie było 6, zrobiłam 2 (33%). Słabo strasznie, ale jest wymówka: po pierwsze sesja. Za każdym razem gdy zabierałam się do innych czynności, miałam wyrzuty sumienia, że nie robię nic do sesji. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ze sportowych zaliczeń widzę: <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/p/plany-2012.html" target="_blank">przebiec 3,40km</a> ciągłym biegiem. No cóż: nie biegam 3,40km bez przerwy ale marszobiegiem "załatwiam" 5km. Myślę, że to i tak nieźle. Tak poza tym:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://media-cache-ec3.pinterest.com/upload/14144186300345059_8XzqzuFx_f.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://media-cache-ec3.pinterest.com/upload/14144186300345059_8XzqzuFx_f.jpg" width="206" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dodatkowo w moim życiu pojawiło się coś co może wykiełkować w jakąś pasję. Naturalnie chodzi o wyprawy, które zaczynają coraz bardziej zajmować mój umysł, ręce (dzięki Wam bogowie za kijki do trekingu!) i nogi, w związku z czym nowe cele pewnie się pojawią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast plany na lipiec wyglądają następująco:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>JĘZYKOWO:</b></div>
<ul>
<li><span style="background-color: white;">Opanować lekcje 1-5 z książki "Barbajorgos" </span></li>
<li><span style="background-color: white;">Opanować lekcje 1-3 "Czeski dla początkujących"</span></li>
<li><span style="background-color: white;">Przygotować listę 20 słówek (czeski) o tematyce: jedzenie i się ich nauczyć </span></li>
</ul>
<div>
<b>SPORT:</b></div>
<div>
<ul>
<li>Przygotowania do zawodów w Oleśnicy (5 km)- polepszyć czas.</li>
<li>Zdobyć Śnieżkę</li>
<li>Przejść fragment Głównego Szlaku Sudeckiego (plan bardzo elastyczny, zależy od reszty drużyny)</li>
</ul>
<div>
<b>INNE:</b></div>
</div>
<div>
<ul>
<li>Zebrać materiały do pracy mgr (w sierpniu zamykają bibliotekę)</li>
<li>Nauka na zaliczenia na wrzesień (przetłumaczyć jeden tekst i nauczyć się 3 stron drugiego)</li>
<li>Uporządkować "mieszkaniowy burdel" czyli Generalne Porządki</li>
<li>Akademia PARP <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/p/akademia-parp-szkolenie.html" target="_blank">dokończyć kurs</a> i zacząć kolejny</li>
</ul>
</div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-20742814064583912452012-06-27T13:11:00.000+02:002012-06-27T13:15:16.572+02:00Kierunek: Rudawy Janowickie<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDP_Hj8gixIi-mDfHedVjGa_Q2RuBLG_Ds5fKPvihU0zGLogLvDSl-TCUTODh62h3vnvG0aMx4oBvqYkruHc6Ai-tJ6w4Ruym6myUWXh0vKodRnI-i0DNb61_EiRwmK5a-rwNFvpCR3JQO/s1600/%25C5%2582ubin.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy_N5eIxkDsVnEl9G0OBpTznWYtjHkeJ01GR05mSN9dQixgxniPK-JmQaqkTIORFRJb08O2FQtOyW7Ee42y6VsWlMe0vPB2fjUxL82AWWJDDgquBoAH8y8JE3DDg8eMwiDaatApSOUY8Tg/s1600/muszka.jpg" imageanchor="1" style="background-color: white; clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"></a><br />
<br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<b> Zaledwie tydzień temu
wybraliśmy się na wyprawę. No prawie tydzień temu bo w piątek.
Plan był ambitny, zrealizowany w pełni. Nogi obolałe potrzebowały
masażu, ale w kolejny piątek ruszamy znowu i nie straszny nam
deszcz! A zaczęło się wręcz banalnie.</b></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOwqyBs93YIM8F8Kp32le42Fc3S8W2wMsRbkxKfCoEZ0-rLYOUu2fwZBkxIbUqWZhxHzOiifnx2rvoBaSlF6-EvXHFfEs4FMtGT7F5j4y74f7xV2l1azoEoTdQ8FTVpfC4Jfgu5nAe5W-Q/s1600/sniezka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOwqyBs93YIM8F8Kp32le42Fc3S8W2wMsRbkxKfCoEZ0-rLYOUu2fwZBkxIbUqWZhxHzOiifnx2rvoBaSlF6-EvXHFfEs4FMtGT7F5j4y74f7xV2l1azoEoTdQ8FTVpfC4Jfgu5nAe5W-Q/s320/sniezka.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Śnieżka</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Punktualnie o 6:30
stawiliśmy się na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Pięknie
odnowiony, więc szliśmy rozglądając się na boki- jak w jakimś
muzeum.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIzneLlECBdBDZ6JkVzvcoqFhd0WgYL2-UAKNlcu6aZIfU_aN9nVdouJwFZPZHnGW4nTskSUkg7mBfEAuUqXho5j9iI2eOzZ-r-jOPnOG7Fcs6-Gs5LFP-zz6llAl8djJ6H2o4dCj00uxr/s1600/sedzislaw.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="127" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIzneLlECBdBDZ6JkVzvcoqFhd0WgYL2-UAKNlcu6aZIfU_aN9nVdouJwFZPZHnGW4nTskSUkg7mBfEAuUqXho5j9iI2eOzZ-r-jOPnOG7Fcs6-Gs5LFP-zz6llAl8djJ6H2o4dCj00uxr/s200/sedzislaw.jpg" width="200" /></a> Stoimy w kolejce, ludzi
multum, wielu z plecakami. Jeszcze tylko mała nieprzyjemność ze
strony czytelników pewnych gazet, którzy postanowili swoją
wycieczkę organizować pod kasą („Przecież się musimy
zorganizować!”), ale zdążamy na pociąg do Jeleniej Góry. W
sumie ledwo, ale bieganie robi swoje, więc dajemy radę.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Wielkiego ścisku nie
ma, siedzimy w przedziale w następującym składzie: nasza czwórka
i chłopak, który w połowie trasy wysiadał więc <b>przedział
nasz</b>. Śmiejemy się, robimy zdjęcia stacjom, kolega na lekkim
kacu przysypia (ech... amatorzy ;).
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcWt3oLY5oFvdVOtRAuzSR0adXX2e7SZic957qGJFahq7plY2FBqrEXgjQu8RRjXazFeOcdRB60hCS6-BPvVlGqX62N_QLrqrunZlkzr1WAj-EL9TZ0T38Cd-G1jJFTVwbm4kUDYODjaod/s1600/gora.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="132" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcWt3oLY5oFvdVOtRAuzSR0adXX2e7SZic957qGJFahq7plY2FBqrEXgjQu8RRjXazFeOcdRB60hCS6-BPvVlGqX62N_QLrqrunZlkzr1WAj-EL9TZ0T38Cd-G1jJFTVwbm4kUDYODjaod/s200/gora.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">To nie Śnieżka, nie wiem cóż to :)</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Studiujemy trasę.
Chcemy dotrzeć do Janowic Wielkich, a stamtąd do Zamku Bolczów i
Kolorowych Jeziorek. Znajomy (zapalony górołaz) stwierdza, że
lepiej żebyśmy wysiedli wcześniej to nie będziemy się musieli
wracać do jeziorek.</div>
-To kiedy w końcu wysiadamy? – Pytam po chwili. Górołaz się wychyla i krzyczy: <br />
-Już!<br />
Rzucamy się do drzwi. Dopadłam ich pierwsza ale korba nijak nie chciała się przekręcić. Górołaz się dopycha i otwiera drzwi, ale pociąg już rusza. <br />
-Skaczemy? – patrzę na niego jakby zgłupiał. Nie dość, że aparat przy pasie to jeszcze nie ma nas dwoje ale czworo. <br />
-Nie, coś ty. – Decyzja zapadła, stajemy więc przy drzwiach i się zaśmiewamy.
<br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Po chwili wysiedliśmy w
Janowicach i w drogę (po drodze zahaczamy o sklepik spożywczy przy
dworcu: <b>jagodzianki palce lizać!</b>).
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqhZvwz5wUYcimy6jcZIUFJ1dk-_zMmKrwPu7HJ_ao78cAjPtb2s-wk5HJgswGNE84Bug7ti7jky4z4pqo0pdwA66WoWZ5jNr-nZXfuDha_dMVO14TTPunnCIx-Mr3ycpp0j_fwsV5_mVh/s1600/bolcz%25C3%25B3w.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="132" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqhZvwz5wUYcimy6jcZIUFJ1dk-_zMmKrwPu7HJ_ao78cAjPtb2s-wk5HJgswGNE84Bug7ti7jky4z4pqo0pdwA66WoWZ5jNr-nZXfuDha_dMVO14TTPunnCIx-Mr3ycpp0j_fwsV5_mVh/s200/bolcz%25C3%25B3w.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek Bolczów</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Pierwszym większym
przystankiem są <b>ruiny Zamku Bolczów</b>. (ok. 560 m n.p.m.).
Rewelacyjne miejsce. Do środkach wchodzimy przez kładkę na suchej
fosie i zaczynamy chodzić, rozglądać się. Tu jakby stara studnia,
tam jakieś schody.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Wchodzimy na szczyt i
mamy przed sobą górską panoramę. Wrażenia niezapomniane, ale
idziemy dalej bo do jeziorek daleka droga. Muchy „idą” razem z
nami. Jest dosyć ciepło i w lesie mnóstwo tego lata. Górołaz
przystaje na moment i wokół niego, jak jakiś rój, latają
paskudy. Śmieję się z niego, że wygląda jak Władca
Much, pomimo tego że sama pewnie nie wyglądam lepiej. Żeby
nas nie wkurzały bardziej nie zatrzymujemy się za często na
dłuższe odpoczynki. Wyjątkiem był przystanek skąd było widać
<b>Śnieżkę i nawet śnieg</b> w okolicy (sic!).</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiZ8AF4YqtuJ8l9laZBVCoXaI2Q-5VHdeHFL4EJEpLzsf-fbickLN1ov4v5DGKmxd6zYWTmy1h7xyDaRB6a9wUvZmCQErAhIMvZncY5iAg_vzTs7NxNylRwke7d7noN5ldKNKo1SnJQCKU/s1600/uranowka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="143" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiZ8AF4YqtuJ8l9laZBVCoXaI2Q-5VHdeHFL4EJEpLzsf-fbickLN1ov4v5DGKmxd6zYWTmy1h7xyDaRB6a9wUvZmCQErAhIMvZncY5iAg_vzTs7NxNylRwke7d7noN5ldKNKo1SnJQCKU/s200/uranowka.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Uranówka ;)</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Po pewnym czasie
wychodzimy z lasu, muchy</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
nam odpuszczają, a oczom ukazuje się łąka
pełna łubinu. Pierwszym moim skojarzeniem były angielskie
wrzosowiska. Coś pięknego. Natykamy się nawet na gąsienicę-giganta
(ok. 7 cm miała!) którą „przeprowadzamy” przez jezdnię przy
okazji się naśmiewając, że jest „pędzona na uranie”
(niedaleko Janowic Wielkich znajduje się, już teraz wieś,
<b><a href="http://interpolonika.com/2011/05/miedzianka-%E2%80%93-miasteczko-widmo-kolo-marciszowa/" target="_blank">Miedzianka</a></b>, gdzie miał być wydobywany uran).</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu8bJIV6cDLZVYa3hbY8C9qIKoI_HzWyc7A2o718jUv7NTOPND4XMmp-qZ3oYblAkVYSwDI4LzsUecJNvFi80YJRu2K650bqlk28lJSFhKhreDk91QBjq2KKfEMSmfROdWaZ_whXvr_35s/s1600/zielone.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu8bJIV6cDLZVYa3hbY8C9qIKoI_HzWyc7A2o718jUv7NTOPND4XMmp-qZ3oYblAkVYSwDI4LzsUecJNvFi80YJRu2K650bqlk28lJSFhKhreDk91QBjq2KKfEMSmfROdWaZ_whXvr_35s/s200/zielone.jpg" width="132" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zielony Stawek</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
W końcu na miejscu!
Jest pierwsze jeziorko! Dobiegam szczęśliwa, lecę, pędzę a tu...
kałuża. No, O.K. Niech będzie, nawet to ładne: w dole- gdzie się
udajemy- jest sobie sadzaweczka i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie
fakt, że miał to być <b>Zielony Stawek</b> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">(ok.
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">730
m n.p.m.)</span></span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">
.</span> I naprawdę wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że
nie był zielony. W pierwszej chwili przemknęło mi przez myśl, że
to może to <b>Żółte Jeziorko</b> co to miało być wyschnięte.
Ale nie. Zielone. Połazili? Porobili zdjęcia? To dawać w drogę!</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2nCgksdY2sfDG_iskeQF-YB5S1ISOzT-IK-T_2YqFzTYEG0Ygp2ezaujON-SGFLRzaARZjAUR_XRwTi5eOvzhkmQU23YqphInxpj__mwEmi4pcaUl-2Q0KtYpKtlHbBQ2H8qL_wjN_l1/s1600/niebieskie.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="132" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2nCgksdY2sfDG_iskeQF-YB5S1ISOzT-IK-T_2YqFzTYEG0Ygp2ezaujON-SGFLRzaARZjAUR_XRwTi5eOvzhkmQU23YqphInxpj__mwEmi4pcaUl-2Q0KtYpKtlHbBQ2H8qL_wjN_l1/s200/niebieskie.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Niebieskie Jeziorko</td></tr>
</tbody></table>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Następny przystanek:
<b>Niebieskie Jeziorko</b><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">
(</span><span style="color: black;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">ok.
635 m n.p.m.)</span></span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">,
k</span>tóre okazuje się być... zielone. Zaczynamy się
zastanawiać czy tabliczek nie pisał jakiś mężczyzna. Ale
jeziorko niczego sobie: w zagłębieniu, dosyć duże, woda aż
krzyczała: Wskakuj! Na co czekasz?! No to jeszcze jedno: purpurowe.
Jako że ja zamykałam cały ogonek, do jeziorka jako pierwszy
doszedł Górołaz i już mi mówi:
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-color: white; margin-bottom: 0cm;">
– Nie będziesz
zadowolona. – Ja coś mruczę w stylu: „A co? Znowu żółta
breja?”. Niewiele się mylę. Jeziorko ma jakiś taki żółty
odcień, znajduje się w dole, ale i tak jest ładnie. Warto dodać,
że po raz kolejny uciechy dostarczyła nam tablica informacyjna na
której było napisane, że woda ma cierpki smak i ph=3. Nie ma
problemu, każdy ma swoje gusta smakowe, ale wiecie: <i>Mamo, tato
wolę wodę</i>. Zwykłą, bez dodatków siarki ;) Skrzywienie z
czasów chemii, nic nie poradzę.</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-color: white; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLdY95gvz5JU2oQfHtYUJmd8mfXiCwrrORdvUnyOPmBFCq7ZBe4FyY0-GxDsDoIZYYXXl2ZEmwcYh5MZ8SMRbGv67Z9oSHZRWAZuu7MM4j7JPp8ZQ1Rn2WbT0OOEsA_BZQ_L80gp3XDLDe/s1600/czerwone.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="132" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLdY95gvz5JU2oQfHtYUJmd8mfXiCwrrORdvUnyOPmBFCq7ZBe4FyY0-GxDsDoIZYYXXl2ZEmwcYh5MZ8SMRbGv67Z9oSHZRWAZuu7MM4j7JPp8ZQ1Rn2WbT0OOEsA_BZQ_L80gp3XDLDe/s200/czerwone.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czerwone Jeziorko</td></tr>
</tbody></table>
<div style="background-color: white; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="background-color: white; margin-bottom: 0cm;">
Po opuszczeniu lasu na
dobre, udajemy się aż do Ciechanowic, gdzie czekamy na pociąg do
Wrocławia przy dźwiękach piosenki „Chłop z Mazur”. Wiadomo,
weselicho. Nawet nam przemknęło przez głowę, że jeśli pociąg
nie przyjedzie to wbijamy na zabawę. Ale nie, jedzie. Pakujemy się
więc z naszymi obolałymi kończynami do przedziału i zasypiamy.
W końcu przed nami 2,5 godziny drogi.</div>
<ul>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: -1.19cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.03cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.03cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio2fUpEE-6NADoPkZMBKSkxZlQU9Zju4DZTkyQ54EzKFzhvbKsh0lO_2JqtgNVYLsxHjLr4XPmKa7A_dSEfqEh_73FRXgWPdN0kLrP3_higvCJppbHwPzyvp07MkMgsPPEyy19-ytv2Xdn/s1600/DSC_4400_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio2fUpEE-6NADoPkZMBKSkxZlQU9Zju4DZTkyQ54EzKFzhvbKsh0lO_2JqtgNVYLsxHjLr4XPmKa7A_dSEfqEh_73FRXgWPdN0kLrP3_higvCJppbHwPzyvp07MkMgsPPEyy19-ytv2Xdn/s200/DSC_4400_1.jpg" width="132" /></a> Tak naprawdę
domyślamy się, że kolory jeziorek są uwarunkowane pogodowo. Być
może jeśli popada (albo nie) kolory się zmieniają. Nie wiem, nie
znam się, zarobiona jestem. Ale nie żałuję. Zrobiliśmy ponad
20km w prawie 9h. Dla mnie to dużo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.03cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.03cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.03cm;">
Za tydzień
planujemy kolejną wielką wycieczkę na trasie: Janowice Wielkie-
Kowary- (Śnieżka) Karpacz, więc, jeśli też macie zamiar być w
tamtych okolicach to być może się na siebie natkniemy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.03cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimK2VcId5bs_ZKTMaz22TDwjpEJdFDrcDh2gYoGKUKSA9T906UXSlvYJo8TlfuY_HvrJPJhM-PuwXG84nEZJl6_YedfISDfkszI8YCVyKP7BtoYGPBuh_22bzIpwjcHiY9NBf3U63LBYy4/s1600/DSC_4412_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimK2VcId5bs_ZKTMaz22TDwjpEJdFDrcDh2gYoGKUKSA9T906UXSlvYJo8TlfuY_HvrJPJhM-PuwXG84nEZJl6_YedfISDfkszI8YCVyKP7BtoYGPBuh_22bzIpwjcHiY9NBf3U63LBYy4/s320/DSC_4412_1.jpg" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDP_Hj8gixIi-mDfHedVjGa_Q2RuBLG_Ds5fKPvihU0zGLogLvDSl-TCUTODh62h3vnvG0aMx4oBvqYkruHc6Ai-tJ6w4Ruym6myUWXh0vKodRnI-i0DNb61_EiRwmK5a-rwNFvpCR3JQO/s1600/%25C5%2582ubin.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDP_Hj8gixIi-mDfHedVjGa_Q2RuBLG_Ds5fKPvihU0zGLogLvDSl-TCUTODh62h3vnvG0aMx4oBvqYkruHc6Ai-tJ6w4Ruym6myUWXh0vKodRnI-i0DNb61_EiRwmK5a-rwNFvpCR3JQO/s200/%25C5%2582ubin.jpg" width="131" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<u>Kliknij na zdjęcia, żeby powiększyć.</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy_N5eIxkDsVnEl9G0OBpTznWYtjHkeJ01GR05mSN9dQixgxniPK-JmQaqkTIORFRJb08O2FQtOyW7Ee42y6VsWlMe0vPB2fjUxL82AWWJDDgquBoAH8y8JE3DDg8eMwiDaatApSOUY8Tg/s1600/muszka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-56460832674370286882012-06-20T13:55:00.001+02:002012-06-20T13:55:33.820+02:00O tym jak biegłam po personal best<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://who-is-awesome.com/who-is-awesome.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="244" src="http://who-is-awesome.com/who-is-awesome.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://who-is-awesome.com/" target="_blank">Źródło</a>
</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<b> Za dużo się tego nazbierało. A nic tak nie motywuje jak sukcesy innych ludzi. To znaczy nie zawsze. Czasami sukcesy innych nas dobijają. Tym razem było jednak inaczej.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> </b>Brat Dziubdziusia biega. Z resztą Dziubdziuś też biega, ale często ze mną przez co nie może się pochwalić jakimiś wynikami na poziomie ;) Jak biega sam to jest inaczej, ale biega bez psa na smyczy (czyt. GPS z Endomondo) więc muszę mu jedynie wierzyć na słowo. W każdym razie Brat Dziubdziusia po kupieniu nowego telefonu, postanowił wejść w świat Endomondo, przy okazji rozwalając mój świat na kawałki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwszym biegu nawalił PB (personal best - przyp. Autorka ;), że aż mi się wstyd zrobiło że u mnie to tylko nędzny <b>Test Coopera, 1km i 1 mila</b>. A ja? Nie dość, że czasami zawzięta to jeszcze nie lubię jak mi się "obcy panoszą". Ustaliłam więc że pobiegnę <b>5km</b> gwarantując sobie PB na tym dystansie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dupsko zebrane w troki więc zaczynamy, jest dobrze choć duszno strasznie. Niby jakieś krople z nieba poleciały, ale tylko postraszyły <i>dzieci i starców</i>. Dodatkowo dostałam też pewną dawkę dopingu od pieska, który jak to stwierdziła właścicielka z uśmiechem: "Nie gryzie, tylko dopinguje biegaczy." Sympatyczna kobieta i piesek. Faktycznie, ledwo się zbliżyłam sierściuch mnie <i>niuchnął</i> i "olał ciepłym moczem". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFEOmvc0yOGAiF4vlkP2C-d1ciwnf7BMn1fpp_gMMVS6EDzj1bheqysLbd3ALhXuJFwWsZ2ybDbHmqZk5cGtvVKGmkgOOez8rNGqOqbhtgC0yG7ngXd7vS_BSajgXmW_6NXKEQHsthn42_/s1600/bieg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFEOmvc0yOGAiF4vlkP2C-d1ciwnf7BMn1fpp_gMMVS6EDzj1bheqysLbd3ALhXuJFwWsZ2ybDbHmqZk5cGtvVKGmkgOOez8rNGqOqbhtgC0yG7ngXd7vS_BSajgXmW_6NXKEQHsthn42_/s200/bieg.jpg" width="200" /></a> Dobiegłam do standardowego miejsca i miałam zagwostkę: co dalej? Przecież nie będę biegać wahadłowo jak wariat, a tu ponad połowa dystansu przede mną. Podjęłam jednak męską decyzję i uznałam, że po chaszczach biegać nie będę ale zrobię to na zasadzie: trochę tu, trochę tam i się metry uzbierają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowanie, czyli dlaczego to właśnie do mnie mruga piesek z powyższego zdjęcia? </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> </b>Dystans zaliczyłam: piękne 5km jawi się na mej endomondowej stronce. Dodatkowo (co jest dla mnie największym sukcesem) poprawiłam swój czas na 1km i to aż o minutę! Nie wiem jak to zrobiłam, ale zaczyna to wyglądać przyzwoicie. Ogłaszam więc, że nie próbujcie mnie gonić na tym dystansie, chyba że zaliczacie go w mniej niż 6:55min. Żartuję. Nadal jest słabo, ale przynajmniej uzyskałam kapkę motywacji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-26196859763518817192012-06-19T18:17:00.000+02:002012-10-30T14:25:02.102+01:00I chcę i się boję.<div style="text-align: justify;">
Co prawda zamiast rozmyślać powinnam siedzieć na tyłku, tłumaczyć tekst i pracować nad magisterką, ale tak to już jest że jak coś zaprzątnie mój umysł, to nie mogę się skupić na innych rzeczach. Przynajmniej dopóki nie domknę jakiegoś rozdziału. Ostatnio trafiłam na grafikę:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://media-cache-ec0.pinterest.com/upload/18647785926681449_iI9Mp9xO_f.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://media-cache-ec0.pinterest.com/upload/18647785926681449_iI9Mp9xO_f.jpg" width="213" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W związku z tym zaczęłam się zastanawiać: <b>o czym myślę codziennie?</b> Bez czego tak naprawdę nie mogę żyć? Do głowy przyszły mi dwie rzeczy:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li><span style="color: red;"><b>Pisanie</b></span></li>
<li><span style="color: red;"><b>Fotografia</b></span></li>
</ol>
<div>
Być może jest to sztampowe, ale nic nie poradzę że obie te rzeczy skutecznie potrafią mnie zająć na wiele godzin. Nawet się nie zorientuję kiedy <i>tylko jeden artykuł</i> zamienia się w trzy godziny ciągłego siedzenia. Chciałabym się tak wkręcić w pisanie magisterki, ależ bym chciała. </div>
<div>
Co prawda tylko jedną z tych rzeczy planuję się zająć zawodowo, ale kto wie? Nie jestem w stanie przewidzieć tego co nadejdzie. W końcu każdy dzień przynosi jakieś niespodzianki. Zabawnie te moje przemyślenia zbiegły się z <b><a href="http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/2012/06/totalny-reset.html">postem Pawła</a> </b>o resecie<b>. </b>Jest to pewnego rodzaju reset. Mam plan, który zaczyna nabierać kształtów. Mam projekt, który zamierzam uruchomić po obronie. Tak naprawdę to czas pokaże co z tego wyjdzie. Ja jedynie mogę się ograniczyć na dążeniu do celu. Choć nie jest to znowu tak wielkie ograniczenie.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>A czego się boję?</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://media-cache-ec6.pinterest.com/upload/206673070370332316_CKOOYCtx_f.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://media-cache-ec6.pinterest.com/upload/206673070370332316_CKOOYCtx_f.jpg" width="160" /></a></div>
<div>
Tego czego wszyscy: porażki. Ale z drugiej strony wiem, że porażki są pewnym sygnałem. Oznaczają po prostu że próbowałam. Co prawda nie wyszło ale brak działania jest jeszcze gorszy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak mi się przypomniało (tak, wiem kolejny banał ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px; text-align: right;">
<b><span style="color: #b45f06;">"Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się."</span></b></div>
<div style="font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px; text-align: right;">
Wiedźmin, A.Sapkowski</div>
</div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-16135508020594088752012-06-14T16:15:00.000+02:002012-06-15T10:09:40.858+02:00Run for it!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifjTkNzntOU1U15iHUP2MCac7k-k_on9VogwhcHZje-l8MxKOvgQn1ATvQ-jg31GObdWFReViKm-GLH25qsZ2OeOVI7F-Vavsv_cXS0D_mqcrYZ4ZF-0BgX6DoCgUB-I-BJBpAuMtjZFtL/s1600/mmm.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifjTkNzntOU1U15iHUP2MCac7k-k_on9VogwhcHZje-l8MxKOvgQn1ATvQ-jg31GObdWFReViKm-GLH25qsZ2OeOVI7F-Vavsv_cXS0D_mqcrYZ4ZF-0BgX6DoCgUB-I-BJBpAuMtjZFtL/s1600/mmm.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam swój mały, <b>osobisty sukces</b>. Tyle rozmyślania, obaw aż w końcu powiedziałam sobie "Nie! Dosyć tego!". Dodatkowo w momencie w którym miałam już buty do biegania na nogach, nie było odwrotu. I tak oto zaczęła się moja droga przez mękę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Początkowo było dobrze. Zawsze jest. Mam wtedy tyle energii, że czuję jakbym miała przebiec kilometr w minutę. To dobry moment na ćwiczenie <b>silnej woli</b>. Dużo jej trzeba mieć, żeby nie rzucić się do biegu jak Forest Gump: <i>Biegnij, Forest, biegnij! </i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://media-cache-ec5.pinterest.com/upload/157555686934115580_JjygYpjD_f.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://media-cache-ec5.pinterest.com/upload/157555686934115580_JjygYpjD_f.jpg" width="213" /></a></div>
Potem przyszedł czas na <b>kryzys: </b>moja głowa, tradycyjnie przepełniona wieloma myślami, tym razem miała jedną: "<i>Oj źle się oddycha, sama tu jesteś, może wystarczy na dziś?</i>" Całe szczęście biegałam z <b>Endomondo</b> więc świadomość, że znowu mi kumpela na fejsie da popalić za słaby wynik, pomogła w przezwyciężeniu kryzysu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio trafiłam na grafikę: <i>czego nie publikuj na fejsie</i>. Tam było o publikacji sportowych wyników. Szczerze? Mam gdzieś, że niektórych nie interesują moje <i>wyniki</i>. Jest taka fajna opcja: "nie subskrybuj postów z kategorii ..." i wszystko gra. <b>Ja mam motywację, inni mają spokój.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Skoro już jestem przepełniona energią i dobrym, humorem to pochwalę się, że zakończyłam dwa moduły <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/p/akademia-parp-szkolenie.html">Akademii PARP</a>:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><b><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; text-align: -webkit-auto;">Proces planowania marketingowego</span>
</span></b></li>
<li><span style="background-color: white; text-align: -webkit-auto;"><b><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zarządzanie marką</span></b>
</span></li>
</ul>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="background-color: #b6d7a8;">Jest super, czas na przygotowania do meczu!</b></span></div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5387691127902017983.post-5365751207336357432012-06-12T11:34:00.000+02:002012-06-12T12:22:01.677+02:00Biegać, nie biegać?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.megapedia.pl/j/jak-biegac.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="http://www.megapedia.pl/j/jak-biegac.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem na siebie zła. Bardzo zła. Zamiast iść, ruszyć tłuste dupsko to siedzę i rozmyślam nie wiem nad czym. A, tak:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>najpierw śniadanie</li>
<li>potem trzeba było zrobić prasówkę (tu nie mam żalu)</li>
<li>potem kawka</li>
<li>teraz zabrałam się za tłumaczenie, które zawaliłam wczoraj</li>
</ul>
<div>
Wypadałoby odbyć <b>bieganko</b>, bo na <a href="http://pelnamotywacji.blogspot.com/p/trening.html">zeszły miesiąc</a> (szczególnie podnoszenie ciężarów) to żal patrzeć. A tu kolejna wymówka: a bo to już późno, bo to będę musiała włosy umyć przed meczem, a schną 3h. Coraz bardziej jestem zła na siebie i swoje lenistwo. Chyba czas pobiegać.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: white;"><span style="background-color: magenta;"><b>Rezultat:</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: white;"><span style="background-color: magenta;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;">Zamiast biegania wybrałam ciężarki, dobre i to.</span></div>
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGCSN1TvbQsPIpZqCULZVctm6MOrET3xm0uNc5RxFOtoNstxylGNBv1SM7QAtIQ_a4cjVPdY_ykbn-M7m1RRTJR3tIKWxtWyqzlfAVc3WABWX28axpuB1FcML8whK5Mt0T3Wo7qYBOCwQN/s1600/IMG_20120612_122115.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGCSN1TvbQsPIpZqCULZVctm6MOrET3xm0uNc5RxFOtoNstxylGNBv1SM7QAtIQ_a4cjVPdY_ykbn-M7m1RRTJR3tIKWxtWyqzlfAVc3WABWX28axpuB1FcML8whK5Mt0T3Wo7qYBOCwQN/s400/IMG_20120612_122115.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<span style="color: white;"><b><br /></b></span></div>Magdumhttp://www.blogger.com/profile/01980384078810672854noreply@blogger.com1