30 maja 2012

3# - Plan dnia



 To już trzeci dzień eksperymentu. Nie wiem jak długo będzie trwał, póki co się sprawdza. Zawsze lepiej jest zobaczyć 2 zrobione rzeczy na 5 niż żadnej. No i nie ukrywam, że świadomość "podglądactwa" moich planów mobilizuje jeszcze bardziej. 
  Dziś kolejny dzień z nowogreckim. Jeszcze trochę- jak tylko zaliczę ten egzamin to będę się mogła zabrać za inne rzeczy. 
   Zauważyłam, że kolorki też są dobrym pomysłem. Widzę co jest ważne, co trzeba zrobić od razu. Widzę też, że jak tak dalej pójdzie to łazienka otrzyma niebieski priorytet ;)
  1. Nowogrecki- do egzaminu.
  2. Przeczytać 4 strony do pracy magisterskiej.
  3. Napisać 500 słów opowiadania
  4. Zrobić jedną lub dwie lekcje Kursu PARP
  5. Sprzątnąć łazienkę.

29 maja 2012

2# - Plan dnia


 Pierwszy dzień eksperymentu się sprawdził. Mam teraz mnóstwo przygotowań do egzaminu, więc tego typu posty bardzo się przydadzą :) Co prawda łazienka niesprzątnięta, ale jeszcze ewolucji nie przeprowadza, więc jest dobrze. ;)

Rzeczy na dziś:
  1. Wziąć wpis.
  2. Nowogrecki- do egzaminu.
  3. Przeczytać 4 strony do pracy magisterskiej.
  4. Napisać 500 słów opowiadania
  5. Zrobić jedną lub dwie lekcje Kursu PARP
  6. Jeśli stan nogi pozwoli- bieganie.
  7. Sprzątnąć łazienkę.

28 maja 2012

Plan dnia- eksperyment

 Moje lenistwo to przebiegła bestia. Nawet nie wiem czy jest to lenistwo. Zawsze potrafi mnie podejść, szczególnie wtedy, kiedy robię plan dnia, a pod koniec widzę zero skreśleń. Jak to się dzieje? W związku z tym przyszedł czas na eksperyment pt. Plan dnia. Tytuł nie jest odkrywczy, natomiast motywacja jak najbardziej. 

Idea jest taka

 Ustalać plan dnia (niekoniecznie dzień wcześniej, niekiedy zadania wyskakują w ciągu danego dnia), wpisać go na bloga i sukcesywnie realizować. Chodzi o to, żeby widzieć co zrobiłam i w jakim stopniu. No i nie ukrywam, że wstyd to straszny kiedy inni zobaczą, że nic nie robię :) Zero oszukiwania, czysta realizacja! Udało się z porannym wstawaniem, to dlaczego miałoby się nie udać teraz.

Kodowanie:

Kod czerwony - wysoki priorytet, zadanie koniecznie na dziś
Kod niebieski -  średni priorytet, jeśli kod czerwony zostanie zrealizowany, można się zabrać za niebieski
Kod zielony - niski priorytet, do zrobienia po wykonaniu innych czynności
Kod czarny - brak priorytetu, pierdółki bez których świat się nie zawali, lub można je zwalić no kogoś innego ;)

Plan na dziś:
  1. Skończyć notatki z nowogreckiego do egzaminu.
  2. Przeczytać 3 strony plus notatki do pracy magisterskiej
  3. Zrobić lekcję lub dwie kursu PARP
  4. Porządek w łazience

Co myślicie o tego typu systemie? Sprawdzi się to to? A może jakieś sugestie?

27 maja 2012

Dlaczego nie lubię niedzieli?

Źródło
   [8:00]
     Jak to jest, że przychodzi niedziela i jestem zwyczajnym flakiem? Nie chce mi się wstawać, a jak już wstanę i wyjrzę przez okno to mam ochotę się zaszyć pod kołdrą. Ósma rano, pusta ulica, zero motywacji. 
   [10:00]
       Lista zadań dumnie leży na biurku. Zerkam na nią i z grymasem na twarzy zamykam kalendarz. Zupełnie jakbym zobaczyła coś obrzydliwego.
   [13:00]
     Skoro już wegetowałam do tej godziny, to wypadałoby zjeść obiad. Na szczęście głód mnie motywuje. Szału nie ma, ale przynajmniej mam co rzucić na talerz. To teraz kawka/herbatka i pora zacząć snuć się dalej.
   [15:00]
         Zaczynam irytować się coraz bardziej. Tyle planów i nic. Wczoraj miałam olbrzymie pokłady uczucia na "m", a dziś? Ano, dziś już nie mam. Rzut oka na ulicę: nadal pustki. Ojej, jak późno! 
   [18:00]
       Zaczynam się budzić do życia. Chyba czuję oddech listy z kalendarza na karku. Udało mi się zrobić jeden moduł z kursu. Sukces. Praca magisterska leży i kwiczy, nowogrecki również. Cóż, zdarza się.

    Wniosek jest jeden: niedziela kompletnie mi nie służy. Nie znoszę tego dnia. Czuję się jak flak, praktycznie przebimbałam cały dzień. Jestem na siebie zła, ale pocieszam się, że jutro jest poniedziałek i będzie lepiej. Tak właściwie to lubię poniedziałkowe poranki. Mam wrażenie, że spotka mnie wiele ciekawych rzeczy i czuję się pełna energii. Przynajmniej do następnej niedzieli.

26 maja 2012

Szukam pracy, piszę CV

   Ostatnio postanowiłam zarejestrować się w LinkedIn. Kiedy już było po wszystkim, zaczęłam się rozglądać "po ludziach" i grupach gdzie trafiłam na link do ciekawych kreatorów CV. Lubię takie "zabaweczki" więc musiałam przetestować. 
   Rezumey.pl pozwala na stworzenie życiorysu w formie infografiki. Świat oszalał na ich punkcie, więc nic dziwnego że nawet własne osiągnięcia można przedstawić w tej formie. Do wyboru jest kilka szablonów, potem wystarczy wypełnić odpowiednie pola i gotowe. Naturalnie żeby zapisać albo udostępnić CV trzeba się zarejestrować. Według regulaminu w fazie testów korzystanie zwykłe i premium jest darmowe. Podejrzewam, że kiedy testy się skończą "premiumka" będzie dodatkowo płatna. 
    W sumie to nie wiem co o tym myśleć. Chyba po prostu zależy na jakie stanowisko aplikujemy. Są miejsca gdzie tego typu kreatywne podejście do życiorysu będzie pożądane, ale są takie gdzie nie będzie to mile widziane. Niemniej jednak pomysł jest bardzo przyjemny. 

Zasadniczo mogłabym tego typu CV zrobić od A do Z. Ciekawy plan na przyszłość.

25 maja 2012

Pierwszy moduł zaliczony- kim jestem?

   Zabrałam się dziś za kurs Akademii PARP. Zagadnienia, szczególnie marketing, bardzo mnie zainteresowały więc postanowiłam spróbować. Po ukończeniu pierwszego z siedmiu modułów pt. "Czym jest kariera zawodowa?" stwierdzam, że jestem :

  • typem artystycznym
  • kreatywnym
  • szukającym nowych wyzwań
  • lubiącym się uczyć
  • lubiącym swobodę działania
  • ze zdolnościami językowymi
  • lekkim piórem
Kilka informacji okazało się przydatnych. Chyba nawet mogę dzwonić do rodziców z podziękowaniem, że mnie akceptowali dzięki czemu nie zrujnowali mi potencjalnej kariery. O psychice nie wspomnę :)

Jestem ciekawa co będzie dalej :)

ShareThis