18 września 2012

Pomoc leniucha: ToDoList

Listy z serii ToDo sa o tyle dobre, że od razu widzimy co zrobić należy, a czego nie zrobiliśmy. Dodatkowym atutem jest możliwość obserwacji jak zadania "znikają" jeden po drugim. Po prostu nie ma nic przyjemniejszego niż skreślenie paskudnego zadania (czy jak kto woli żaby), przy akompaniamencie niecenzuralnego słownictwa ;)

Jest tylko jeden malutki problemik. 

Dotychczas używałam do tego kalendarza (takiego zwykłego, papierowego ;). Doszłam jednak do wniosku, że nie lubię pokreślonego wnętrza. Ptaszki również nie bardzo mnie pociągały, zdecydowałam się więc na Do It (Tomorrow) na Androida.



I znowu pojawił się problem, który można określić jednym zdaniem: Gdzie moja komórka? To nie tak, że ja rozrzucam telefon po całym mieszkaniu. Co to, to nie. Po prostu lubię skreślić zadanie zaraz po jego zakończeniu, a nie po jednym dniu, kiedy sobie przypomnę, że przecież nie skreśliłam. Brawo ja.

Ostatecznie dokonałam odkrycia: przecież ja wiecznie przy kompie siedzę. Ano. Rozejrzałam się więc za jakimiś programikami do przeglądarki i to był strzał w dziesiątkę.



Zaczęłam od wspomnianego wcześniej Do It (Tomorrow) i nie jestem pewna czy przy nim zostanę. Dlaczego?

  • Ikonka w przeglądarce służy jedynie do dodawania nowych zadań. Żeby je zobaczyć muszę wejść na stronę Do It z pozycji paska zadań (tam gdzie jest kalendarz, pojawia się ikonka Chrome). Jednym słowem: kiszka
  • Musiałam założyć nowe konto (O.K. darmowe, ale jednak)
  • Żeby zobaczyć liczbę zadań do zrobienia trzeba było włączyć tę opcję (kliknięcie prawym na ikonkę notesu --> Opcje)

Plusem jest możliwość zaznaczenia tekstu w przeglądarce i dodanie go do listy zadań.

Drugim programem, który zainstalowałam był zwykły ToDo List. Zwykły ptaszek na pasku przeglądarki i tyle radości. Po kliknięciu na ikonkę wyświetla się lista zadań (ale nie na nowej karcie tylko tak po prostu się rozwija). Możemy wówczas skreślić zadanie albo dopisać nowe.

Po wpisaniu zadania pojawia się numer oznaczający liczbę zadań i tu pojawia się minus: gdy wyłączymy i włączymy przeglądarkę, numerek zniknie, ale zadania zostaną. Po prostu należy kliknąć ptaszka żeby się znowu pojawiły numerki. Minus, ale nie uciążliwy ponieważ do listy non-stop zaglądam więc nie jest to problem.

Kończąc ten długi wywód stwierdzam, że Do It (Tomorrow) ze mną zostanie, ale pewnie nie na długo, natomiast ToDo List zdecydowanie jest faworytem.

6 komentarzy:

  1. Ja ostatnio korzystam z Remember The Milk i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona :-) W ogóle takie organizatory to świetna sprawa, polecam każdemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też by się coś takiego przydało! Właśnie próbowałam zainstalować ToDo List ale okazało się, że za przypomnienia trzeba dodatkowo płacić. A dla mnie lista bez przypomnień to za mało Polecicie coś z przypomnieniami czasowymi (Coś takiego jak przypomnienia w telefonie tylko na pulpit).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O przypomnieniach nie myślałam, bo te listy traktuję raczej na zasadzie: zrób to dziś, bo jak nie to przejdzie na następny dzień i dołożysz sobie nowych obowiązków.

      Poszperam, może akurat coś wygrzebię.

      Usuń
  3. Jak korzystałam z dwóch programów, których linki podaje ponieżej. Niestety u mnie programy tego typu się nie sprawdzają. Mają fajny wygląd i miło się z nich korzysta, ale szybko zapominam o skreślaniu zadań z listy.

    https://tassky.com/
    http://teuxdeux.com/

    Teuxdeux można zainstalować na komórkę/ipoda.

    Pozdrawiam

    lenna

    OdpowiedzUsuń
  4. własnie jestem w trakcie poszukiwań dobrej aplikacji dla siebie, też mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka,
    Ja uwielbiam pisac w zeszycie. Mam ze soba kalendarz tez. Wczesniej probowalam uzywac aplikacji na telefon Remember The Milk, polaczonej z telefonem ale za calkowita synchronizacje trzeba zaplacic i mnie to wkurzalo ze cos zakreslilam w kompie a potem musialam dodawac do telefonu oddzielnie itp.
    Przerzucialm sie wiec na zeszyt i kalendarz. Kalendarz mam formatu A5, zawsze go nosze ze soba. Na jednej stronie ma 7 dni, na drugiej wolne miejsce do wypisywania wszystkiego. Wpisuje tam spotkania, rzeczy do zrobienia, kupienia, zalatwienia. Wszystko jest w skrocie bo to tylko kalendarz. Szczegolowiej wypisuje rzeczy w swym zeszycie motywacyjnym (Formatu A3). Tam tez pisze wiele innych rzeczy zwiazanych z mym rozwojem itp. Raz, telefon padnie, a cos waznego trzeba bedzie zapisac, komputer nie zawsze mam ze soba itp. Kalendarz - w kazdej chwili wyciagam z torebki itp.
    W kazdym badz razie mi sie podoba widok jak przegladam minione tygodnie i widze zielone ptaszki wszedzie. Jestem z siebie wtedy bardzo dumna :)

    OdpowiedzUsuń

ShareThis