Nadszedł w końcu ten dzień- kolejne zawody. Dla mnie niezmiernie istotne z powodu blaszki. Chciałam zdobyć swój pierwszy medal i wiedziałam, że mimo wszystko pobiec muszę. Pobiec i dobiec.
Kiedy dotarliśmy na miejsce wielu biegaczy już się rozgrzewało. Truchtali to tu to tam. Poszliśmy więc po numery startowe i sami zaczęliśmy przygotowania. Nie obiecywałam sobie zbyt wiele bo po raz kolejny, ze względu na zdrowie, odpuściłam treningi. Właściwie przed biegiem trenowałam trzy razy z czego ani razu nie przebiegłam 5km. No genialnie po prostu. Morale na poziomie -20.
Punktualnie o 16 ruszyliśmy. Ludzi było więcej niż w Oleśnicy co zaowocowało szybszym niż zazwyczaj tempem. Poczułam to dosyć szybko w łydkach i zwolniłam. Potem musiałam przejść do marszu i tak sobie truchtałam i maszerowałam do końca. Przed metą szybki finisz, potem medal i kiełbacha. I tak to w sumie było. Wiedziałam, że czas będzie tragiczny. Właściwie to był, ale myślałam że będzie gorzej :D 35:20min to wynik godny pożałowania, ale cóż, są rzeczy których człowiek nie przeskoczy. Tak jak nie da się nadgonić zaległości w nauce języka na dwa tygodnie przed egzaminem, tak nie da się nadgonić treningów w bieganiu. Z tą myślą zaczynam przygotowania do biegu w kopalni, a może wcześniej będzie 6km w Oleśnicy.
Aj tam Magdum nie masz co płakać, ten czas nie jest taki zły jeszcze mówiąc obiektywnie a subiektywnie to sama wiesz na ile Cię było stać. Masz co poprawiać i tyle. Next time pobijesz swój pb i bedzie git ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i powiedzenia w następnych biegach!
Dzięki. No to fakt, jest co poprawiać a okazje również będą. Już rany zaleczone a teraz czas wziąć tyłek w troki i ruszyć do pracy :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluje pierwszego medalu :) Widzę, że tak jak jak chcesz teraz więcej i więcej :) Ale uważaj, bo na początku jest ciężko i łatwo się zrazić tym, że wszyscy biegają szybciej niż my. Nie ma co się skupiać na rekordach i czasie biegu (wiem, myśli się o tym podświadomie) ale trzeba wyluzować i odnaleźć przyjemność w bieganiu. Czas nie jest taki zły :) Ja biegam też tak wolno :)Ale grunt, że biegamy :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co komu strzeliło do łba żeby w tym roku zlikwidować zapisy indywidualne przez internet dla dzieci. Dzieci strasznie się zawiodły.
OdpowiedzUsuń